Był 9 października 1965 roku, Elsie Frost wracała do domu z zajęć w szkolnym klubie żeglarskim. Kiedy przechodziła tunelem pod przejazdem kolejowym w swoim rodzinnym Wakefield, w hrabstwie West Yorkshire, została napadnięta przez napastnika. Mężczyzna nie miał litości – zadawał ciosy nożem w plecy i głowę, w wyniku których 14-letnia dziewczynka wykrwawiła się na śmierć. Po znalezieniu jej zwłok przez przypadkowego przechodnia wszczęto zakrojone na szeroką skalę poszukiwania zwyrodnialca. Przesłuchano setki osób, przeczesano okolicę, użyto psów tropiących. W efekcie tej akcji zatrzymano Iana Bernarda Spencera (33), jednak sąd oczyścił go z zarzutów.
Wydawało się, że zagdaka śmierci 14-latki nigdy nie zostanie rozwiązana, tymczasem w marcu bieżącego roku, 52 lata po tamtych tragicznych wydarzeniach, w pobliżu Newbury, w hrabstwie Berkshire, policja aresztowała mężczyznę, któremu postawiła zarzut zabójstwa Elsie. 79-letni Peter Pickering był na celowniku funkcjonariuszy już wcześniej, po raz pierwszy zatrzymano go we wrześniu 2016 roku, ale po przesłuchaniu został zwolniony za kaucją.
– Od tego czasu zgromadziliśmy dowody, rzucające nowe światło na tą sprawę – czytamy w komunikacie policji. Przy okazji okazało się, że Pickering może mieć również związek z innym przestępstwem – gwałtem i porwaniem do jakiego doszło w 1972 roku.
Aresztowanie mężczyzny było ukoronowaniem wytrwałości w dążeniu do wyjaśnienia prawdy sprzed lat ze strony siostry i brata zamordowanej Elsie. Annie i Colin wielokrotnie apelowali o wznowienie śledztwa, do czego w końcu doszło w 2015 roku, po serii audycji w tej sprawie, emitowanych na antenie BBC Radio 4. Colin Frost w jednej z nich mówił o bólu rodziny i wielkim poczuciu winy, w jakim zmarli rodzice dziewczynki – Edith i Arthur. Informacje, jakie napłynęły po tych programach oraz wznowienie policyjnego dochodzenia pozwoliło zatrzymać podejrzanego o popełnienie zbrodni, który obecnie czeka na proces sądowy.
Przez bramy piekła
W owym czasie, na początku lat 80. ubiegłego stulecia, chciał uchodzić za amanta. Nosił starannie stylizowaną fryzurę, a la John Travolta, którego uważał za swojego idola, a jego ulubionym filmem był ówczesny hit kinowy „Gorączka sobotniej nocy”.
Ale to był tylko zewnętrzny image; w istocie James Warnock okazał się brutalnym gwałcicielem i mordercą, który z zimną krwią zamordował 17-letnią Yiannoullę Yianni. Sprawa odbiła się szerokim echem nie tylko na Wyspach – apele dotyczące poszukiwań zabójcy ukazywały się nawet w Australii, jednak pomimo dużej akcji medialnej, w tym telewizyjnej rekonstrukcji zdarzeń, nie udało się znaleźć przestępcy. Warnock wpadł dopiero 34 lata później, kiedy został aresztowany za posiadanie i rozpowszechnianie dziecięcej pornografii, a badania wykazały, że jego DNA jest zbieżne z próbkami pobranymi z ciała zamordowanej dziewczyny.
Mężczyzna tłumaczył przed sądem, że miał sekretny romans z nastolatką i regularnie uprawiał z nią seks.
– Yiannoulla była wychowywana w tradycyjnej grecko-cypryjskiej rodzinie i nigdy nie miała chłopaka. Ten bezduszny człowiek nawet teraz próbuje ją oczerniać – mówili członkowie rodziny ofiary, którzy słysząc opowieści Warnocka płakali.
Do tragedii doszło 13 sierpnia 1982 roku. 17-latka, nazywana przez bliskich Lucy albo Noodles, była ze swoimi rodzicami u szewca, w pobliżu ich domu w londyńskiej dzielnicy Hampstead. W pewnym momencie matka powiedziała dziewczynie, żeby wróciła wcześniej i zaczęła przygotowywać obiad. Warnock już na nią czekał. Zapukał do drzwi o godzinie 14, a 20 minut później sąsiad usłyszał krzyk.
Rodzice, którzy niebawem pojawili się w domu, zobaczyli przerażający widok – częściowo nagie ciało córki leżało na ich własnym łóżku, a dochodzenie wykazało, że została zgwałcona i uduszona. Jej ojciec George zmarł na raka mózgu w 1988 roku, nie doczekawszy wykrycia zabójcy.
– Myślę, że był to bezpośredni rezultat śmierci Yiannoulli. Tato od tamtego feralnego dnia był złamanym człowiekiem i nie potrafił już normalnie żyć – mówił brat nastolatki Rick. – Nie mam wątpliwości, że morderca mojej siostry pewnego dnia przejdzie przez bramy piekła.
Po dokonaniu zbrodni Warnock, obecnie rozwiedziony ojciec dwójki dzieci, dalej mieszkał w okolicy, zaledwie pół kilometra od domu swojej ofiary. Ostatnio pracował jako dekarz.
– Przez tyle lat, codziennie, musieliśmy zmagać się z myślami, co przytrafiło się naszej kochanej córce i siostrze. Dziękujemy policji za znalezienie sprawcy i modlimy się, żebyśmy mogli iść przez resztę życia ze spokojną duszą wiedząc, że jej zabójcę spotkała sprawiedliwość i ten bardzo niebezpieczny człowiek nikogo już nie skrzywdzi – napisała rodzina w oświadczeniu.
56-letni Warnock został skazany na dożywocie, z możliwością wyjścia na wolność po ćwierć wieku.
Umrzesz w więzieniu
– Kiedy po raz pierwszy zobaczyłam go w sądzie pomyślałam, że to potwór. Wtedy zdałam sobie sprawę, że jego żona i córka siedzą za mną – obie blondynki, podobnie jak Melanie. Jak można zrobić coś takiego, a potem żyć normalnie, jak gdyby nigdy nic – nie kryła emocji Jean Road, na widok zabójcy swojej córki Christophera Hamptona. Mężczyzna napadł na 17-letnią Melanie 9 czerwca 1984 roku, kiedy dziewczyna wracała do domu z nocnego klubu „Kingston Parade” w Bath, gdzie bawiła się z przyjaciółmi.
Napastnik rzucił się na swoją ofiarę, zgwałcił ją, a kiedy próbowała uciekać gonił 30 metrów, zadał kilkadziesiąt ciosów nożem i zostawił konającą w zaułku ulicy, gdzie zmarła. Zmasakrowane ciało, leżące w kałuży krwi, nad ranem znalazł mleczarz.
Sprawca długo unikał sprawiedliwości i pewnie byłoby tak dalej, gdyby nie przypadek. W 2014 roku jego córka została zatrzymana za drobne przewinienie, a profil DNA kobiety doprowadził policję na trop jej ojca. Okazało się, że jest on zbieżny ze śladami nasienia, jakie zabezpieczono na ubraniu i ciele zabitej 30 lat wcześniej Melanie. Przyciśnięty do ściany Hampton podczas procesu w 2016 roku przyznał się do winy.
Bądź pierwszą osobą, komentującą ten artykuł.