O trudnej sytuacji kadrowej w NHS mówi się od dawna. Poszczególne szpitale starają się szukać lekarzy i personelu pomocniczego poza granicami UK, jednak o doświadczonych medyków coraz trudniej. Teraz okazuje się, że niepokojące wieści dochodzą z oddziałów położniczych, gdzie brakuje nie tylko lekarzy, ale coraz trudniej o położone.
Najpoważniejszą konsekwencje niedoboru lekarzy i położnych jest ryzyko poważnych powikłań podczas porodu oraz po urodzeniu dziecka – przekonują eksperci.
Obecnie dziewięć na dziesięć szpitali Wielkiej Brytanii stara się pozyskać wystarczającą liczbę doświadczonych lekarzy. Problemy dotykają zwłaszcza oddziały położnicze.
Ryzyko dla kobiet i ich dzieci
Eksperci nie mają wątpliwości, że powszechny brak lekarzy i położnych jest niezwykle niepokojący ze względu na wysokie ryzyko występowania powikłań podczas porodów.
- Jedna na sześć kobiet w ciąży, które potem lądują w szpitalu, przez cały okres ciąży, porodu i opieki spotyka tego samego lekarza. W szpitalach brakuje nie tylko lekarzy ale i położnych, co skutkuje również utrudnionym dostępem do konsultacji i poradnictwa. Bardzo często się zdarza, że kobiety kierowane są do domu praktycznie zaraz po urodzeniu. Nie mają możliwości odbycia kluczowych spotkań, podczas których otrzymują ważne informacje – mówi prof. Lesley Regan z Royal College of Obstetricians and Gynaecologists
Matki coraz częściej są zostawione same sobie. Trudno im wywalczyć kilka minut czasu lekarza, coraz ciężej z dostępem do położnej.
- Można powiedzieć wprost, że kobiety nie otrzymują podstawowej opieki w tak ważnym czasie. Skutkuje to czasami opóźnionym przepisaniem ważnych leków, a podczas porodu bardzo często zdarza się, że nie ma czasu na podanie środków przeciwbólowych w odpowiednim momencie – dodaje Regan
Małgorzata Słupska, MojaWyspa.co.uk