Z najnowszych danych wynika, że liczba niebezpiecznych incydentów wzrosła o 50 proc. Ich sprawcami najczęściej są kursanci, którzy oblali egzamin. Przebieg takich sytuacji bywa różny, ale przedstawiciele Driver and Vehicle Standards Agency jak najbardziej serio planują wyposażenie egzaminatorów w kamery przypięte do ubrania, które mają rejestrować przebieg egzaminu.
Ponad 300 egzaminatorów zgłosiło napaść fizyczną bądź słowną ze strony kursantów. W jednej z takich sytuacji kursant poproszony o zatrzymanie pojazdu po popełnieniu poważnego błędu, wpadł w szał, zaczął wyzywać egzaminatora, a następnie ruszył z piskiem opon na przeciwległy pas ruchu. Egzaminator musiał użyć dodatkowych zabezpieczeń, by w końcu zatrzymać samochód.
Przebieg jazdy bywa coraz bardziej dla nich stresujący. Jak na razie kamery są testowane pilotażowo. Jeśli się sprawdzą, wejdą w szersze użytkowanie, być może będą je mieli na sobie również instruktorzy jazdy. Tego typu kamery z powodzeniem stosowane są na mundurach policjantów, zwłaszcza tych pracujących w terenie, na ulicy.
- Nasz przekaz do kursantów jest jasny. Jeśli coś poszło nie tak, nie wyżywajcie się na egzaminatorach. Jeśli to zrobicie, wszystko będzie zarejestrowane, a wy wylądujecie przed sądem – mówi Gareth Llewellyn z DVSA.
Małgorzata Słupska, MojaWyspa.co.uk