Jego zdaniem w rozmowach z UE Wielka Brytania wydaje się „trochę nieobecna”. W efekcie początek negocjacji w sprawie Brexitu nie wypadł zbyt dobrze dla ekipy Theresy May.
Simon Fraser to kolejny ekspert, który głośno mówi o tym, że zespół negocjacyjny jak na razie nie radzi sobie zbyt dobrze w rozmowach z Unią Europejską. Na antenie BBC Radio 4 Fraser coraz bardziej obawia się podziałów istniejących w gabinecie May, które utrudniają wypracowanie jasnego stanowiska i źle wpływają na skuteczność rozmów z Brukselą.
- Jak na razie nie posunęliśmy do przodu żadnej sprawy, głownie dlatego, że członkowie gabinetu mają dość różne podejście co do Brexitu i rozmów. Dopóki te różnice nie zostaną usunięte, nie sądzę, aby udało nam się uzyskać jasne stanowisko negocjacyjne, wsparte konkretnymi celami, które mamy realizować podczas rozmów. Na stół negocjacyjny jak na razie nie wyłożyliśmy zbyt wiele, można powiedzieć, że w tych spotkaniach jesteśmy trochę nieobecni – mówi Fraser.
Fraser po raz kolejny wezwał rząd Theresy May do przedstawienia jasnego stanowiska w kluczowych sprawach – m.in. w sprawie granicy między Irlandią i Irlandią Północną, a także przyszłej polityki celnej oraz opłaty „rozwodowej”.
W weekendowym wydaniu „Sunday Telegraph” czytamy, że brytyjscy negocjatorzy są przygotowani do złożenia oferty zapłaty do 36 miliardów funtów przez UK, co potocznie nazywa się „opłatą rozwodową”. Wielu posłów uważa, że płacenie Unii Europejskiej jest nie do przyjęcia, a plan przewidujący wydanie tak dużej kwoty nie przejdzie w parlamencie.
Małgorzata Słupska, MojaWyspa.co.uk
Bądź pierwszą osobą, komentującą ten artykuł.