Od dłuższego czasu kolejarze apelowali, aby w czasie remontu omijać Waterloo. Dworzec nie jest zamknięty całkowicie, ale prawie połowa peronów jest zamknięta na czas remontu. Nic więc dziwnego, że zdecydowana większość pasażerów wolała nie ryzykować i wybrała się do pracy korzystając z alternatywnych tras.
Poniedziałkową sytuacją na Waterloo zaskoczeni są sami kolejarze, którzy nie spodziewali się, że dworzec aż tak opustoszeje. Komunikaty o chaosie na peronach zrobiły swoje i większość podróżnych zdecydowała się pominąć Waterloo w czasie remontu. Również na innych londyńskich stacjach pociągi nie kursują normalnie, jednak tam prace mają zdecydowanie mniejszy zakres – ruch pociągów jest zredukowany na kilku stacjach w południowo-zachodnim Londynie, a ruch na Vauxhall czy Wimbledon może być zdecydowanie większy niż zwykle.
Remont stacji Waterloo potrwa do końca sierpnia. Inwestycja warta jest ponad 800 mln funtów, a jej celem jest zwiększenie przepustowości dworca. Każdego dnia na dworcu notuje się ponad 270 tys. odjazdów i przyjazdów. Dziś ruch jest zdecydowanie mniejszy, co potwierdza m.in. Brian dojeżdżający codziennie do stolicy z Basingstoke. – Jest dużo ciszej i spokojniej, ale szczerze mówiąc spodziewałam się większych utrudnień z powodu remontu – mówi Brian.
Małgorzata Słupska, MojaWyspa.co.uk
Bądź pierwszą osobą, komentującą ten artykuł.