Z danych dotyczących Met Police z ostatnich trzech miesięcy wynika, że londyńscy policjanci w ponad 12 tys. przypadkach zdecydowali się na użycie siły wobec zatrzymywanych osób. Stopień interwencji bywał różny – od użycia kajdanek do broni palnej. Jednak gdy dane przeanalizowano dokładniej, okazało się, że siłowe interwencje dużo częściej występowały w przypadkach osób czarnoskórych.
Ekspertów niepokoi też ogólna, dość wysoka liczba interwencji. Dane z ostatniego kwartału pokazują, że policjanci z Met Police dokonują takich akcji średnio 139 razy dziennie, co daje nam jedną siłową interwencję do 10 minut.
12,6 tys. interwencji w ciągu trzech miesięcy, z czego ponad 11 tys. dotyczyło zatrzymywanych płci męskiej. Gdy spojrzymy w statystyki, okazuje się, że największa grupa zatrzymywanych do biali. Czarnoskórzy mężczyźni stanowili 36 proc., ale to w tej grupie policjanci dużo częściej stosowali siłowe środki przymusu.
Użycie siły
Czarnoskórzy stanowią około 13 proc. mieszkańców stolicy Wielkiej Brytanii. Okazuje się, że to właśnie oni dużo częściej ze strony policji mogą „liczyć” na siłowe środki podczas zatrzymania. W przypadku białych czy Azjatów, policja dużo rzadziej sięga po kajdanki, paralizatory, gaz czy broń.
Politycy opozycji doniesienie te komentują jednoznacznie jako „głęboko zatrważające”.
- To nie w porządku, że zwłaszcza młodzi, czarni mieszkańcy Londynu muszą obawiać się brutalności policjantów. Siły policyjne w całym kraju zobligowane są do traktowania wszystkich jednakowo i z szacunkiem – mówi Diane Abbott, minister spraw wewnętrznych w opozycyjnym gabinecie cieni.
Policjanci z Met Police w ostatnim kwartale po broń palną sięgali 281 raz, średnio trzy razy każdego dnia. Ale strzały padły tylko w dwóch sytuacjach, z tego jedna dotyczyła zamachu na London Bridge. Funkcjonariusze za to dużo częściej sięgali po paralizatory (100 przypadków), gaz (68 razy), szczuli też psami (17). Najczęściej korzystali z kajdanek (6 tys. razy).
Małgorzata Słupska, MojaWyspa.co.uk