Jak na razie nie końca wiadomo, jaką formę przyjmie „rządowe wezwanie”, ale wygląda na to, że na dobry początek wszyscy imigranci z krajów UE zostaną oficjalnie zaproszeni do rejestracji, w której obecność gwarantować im będzie prawo pobytu i pracy w UK po 2019 roku.
Głównym celem pierwszego kroku jest przede wszystkim zbadanie rzeczywistej wielkości grupy zainteresowanych imigrantów unijnych. Rejestracja pozwoli ministrom na oszacowanie faktycznej liczby imigrantów z UE, którzy będą chcieli nadal pracować i mieszkać w Wielkiej Brytanii po Brexicie.
Rozwiązanie dla imigrantów
Rejestracja ma być też wstępem do przedstawienia rozwiązania „szytego na miarę”, które ma zapewnić prawa dla ponad 3 mln imigrantów z UE na Wyspach. Tu też nie znamy jeszcze szczegółów, ale jedno jest pewne – model ten nie będzie powiązany z obecnym, mocno krytykowanym systemem ubiegania się o pobyt stały, który wymaga tony papierów i przedstawiania irracjonalnych zaświadczeń i potwierdzeń.
Rejestracja dla imigrantów z UE ma być częścią szerszego programu chroniącego ich interesy na Wyspach, który ma zostać przedstawiony w najbliższy poniedziałek przez ministra Davida Davisa. Nieoficjalnie mówi się, że oferta będzie dość korzystna dla imigrantów z UE. Rząd zdaje sobie sprawę, że w przypadku kontrowersyjnych propozycji będzie miał do czynienia z ostrą krytyków szerokiej rzeczy imigrantów na Wyspach oraz ze strony rządów ich krajów. Ministrowie muszą też pamiętać o tym, że kontrowersje nie będą też służyły interesom brytyjskich obywateli mieszkających w Europie.
- Jeśli zapowiadana przez rząd rejestracja nie będzie bezpośrednio uprawniała ich do usankcjonowania prawa pobytu, to większość imigrantów nie zapisze się na taką listę. Ludzie będą sceptyczni, mogą obawiać się, że zebrane w ten sposób dane potem im mogą zaszkodzić na przykład przy składaniu wniosków. W takim przypadku ta rejestracja będzie dla nich bezcelowa, będzie stratą czasu – mówi Nicolas Hatton, współzałożyciel grupy wspierającej interesy imigrantów z UE na Wyspach.
- Imigranci z UE nie ufają brytyjskiemu rządowi. Widać, że mamy do czynienia ze zmianą nastroju, wystarczy poczytać dyskusje na Facebooku. Kiedyś dominował przekaz typu „mamy nadzieję, że pozwolą nam tu zostać”, teraz raczej „uwierzę, jak zobaczę”. Jest duża nieufność do Home Office – mówi Monique Hawkins, imigrantka z podwójnym obywatelstwem holendersko-brytyjskim, która zasłynęła tym, że Home Office odrzucił jej wniosek o pobyt stały.
Małgorzata Słupska, MojaWyspa.co.uk