10/06/2017 21:46:00
Piątką obrońców rozpoczęli mecz Rumuni przeciwko Polsce. Wydawało się że ta zasłona będzie bardzo skuteczna. Momentami mecz toczył się tylko na ich połowie, ale bez większego zagrożenia dla bramki Cipriana Tatarusanu. Kilka razy przedarł się prawą stroną Kamil Grosicki, rozgrywający dziś 50-ty mecz w kadrze. Nie przyniosło to jednak czystych pozycji strzeleckich.
Poważniejsze zagrożenie stworzyliśmy dopiero w 22 minucie. Wówczas to po akcji Jakuba Błaszczykowskiego, Łukasz Piszczek dośrodkował z prawej strony wysoko w pole karne. Tam piłkę sięgnał głową Artur Jędrzejczyk, jednak ugrzęzła ona między zawodnikami w okolicy czwartego metra.
/foto: Moja Wyspa/
Przełom nastapił dopiero w 27 minucie. Piotr Zieliński kapitalnie podał po przekątnej na prawą stronę do Jakuba Błaszczykowskiego. Ten dośrodkował i wprawdzie nikt nie sięgnał piłki, ale w zamieszaniu Christian Sapunaru sfaulował Roberta Lewandowskiego. Efektem była żółta kartka oraz rzut karny. Lewandowski zaryzykował jeszcze raz podczas strzelania jedenastki i wykonał rozbieg ze zwolnieniem tempa. Uderzył półgórną piłkę w lewy róg i Tatarusanu był bardzo bliski obrony tego strzału. Piłka jednak strzelona bardzo mocno, minimalnie wyprzedziła jego ręce. W ten sposób objęliśmy prowadzenie. Rumuński mur automatycznie zelżał i kilka razy byliśmy bliscy podwyższenia wyniku. Krzysztof Mączyński dwukrotnie popisał się dobrymi podaniami z głębi pola. W 33 minucie obsłużył Piszczka, który będąc w polu karnym, w pełnym biegu z pierwszej piłki dośrodkował do Lewandowskiego, ale Tatarusanu wybił piłkę spod nóg. Trzy minuty potem piłkarz Wisły Kraków prostopadłym podaniem znalazł Kamila Grosickiego, który jednym trąceniem futbolówki uwolnił się od opieki Vlada Chirichesa. Jego strzał był jednak zbyt słaby i padł łupeem bramkarza. To była ostatnie groźna akcja z udziałem Mączyńskiego, który za kilka chwil doznał kontuzji i opuścił plac gry. Zastąpił go Grzegorz Krychowiak. W 38 minucie Zieliński idealnie podał do Lewandowskiego, który znalazł się za linią obrońców. Pobiegł w poprzek pola karnego i w tym momencie Tatarusanu kolejny raz wygarnął mu piłkę spod nóg.
Nieco ożywili się także rywale. Marin tańczył w naszym polu karnym, a Latovlevici i Stancu groźnie, choć niecelnie strzelali.
Bądź pierwszą osobą, komentującą ten artykuł.
Simvic-najstarszy skup metali kol...
NAJWIĘKSZY W LONDYNIE SKUP METALI KOLOROWYCH PŁACIMY NAJWYŻS...
Skup zlomu i metali scrap metal ...
07738821271NAJWIĘKSZY W LONDYNIESKUP METALI KOLOROWYCHPŁACIM...
Simvic-najstarszy skup metali kol...
NAJWIĘKSZY W LONDYNIE SKUP METALI KOLOROWYCH PŁACIMY NAJWYŻS...
Skup metali kolorowych 0773882127...
Skup metali kolorowych i stali.Działamy na terenie całego Lo...
Simvic-najstarszy skup metali kol...
NAJWIĘKSZY W LONDYNIE SKUP METALI KOLOROWYCH PŁACIMY NAJWYŻS...
Poszukujemy lekarzy do polskiej k...
Poszukujemy obecnie lekarzy do dwóch polskich, renomowanych ...