Wątpliwości i pytania pojawiają się zarówno w kontekście ostatniego zamachu w Londynie, jak też wcześniejszych ataków w Westminsterze i Manchesterze. We wszystkich tych przypadkach przynajmniej jeden sprawca był wcześniej zauważony przez służby wywiadowcze w UK lub na świecie, a do Wielkiej Brytanii trafiały informacje na ten temat.
Policja ujawniła tożsamość trzeciego zamachowca zastrzelonego, po tym jak atakował nożem bezbronnych ludzi. Okazuje się, że Youssef Zaghba, z pochodzenia Marokańczyk, który wychowywał się we Włoszech, już w ubiegłym roku publicznie zapowiadał, że zostanie terrorystą.
Włoskie służby wiosną 2016 roku informowały Brytyjczyków, że Youssef Zaghba chce dołączyć do ISIS. Zatrzymany wtedy na lotnisku w Bolonii, kiedy próbował dostać się do Turcji, a następnie do Syrii, oświadczył, że zamierza zostać terrorystą.
Służby brytyjskie dostały wtedy komplet materiałów na temat Youssefa Zaghba i jego miejsca pobytu oraz jego planów dotarcia do Syrii. Mimo to Scotland Yard potwierdza, że Zaghba nie był obiektem zainteresowania ani policji, ani MI5.
Znowu więc okazuje się że zamachowcy, którzy są aktywni Wielkiej Brytanii wpadają radar służb specjalnych na długo przed tragedią. Niestety służby nie zajmują się nimi odpowiednio, a konsekwencje są tragiczne.
- To dość dziwne że dwaj mężczyźni, którzy wcześniej w ogóle się nie znali, mieszkali w zupełnie innych miastach i krajach. Jeden w Bolonii, drugi we wschodnim Londynie. Obaj chcieli dołączyć do Isis, chcieli szkolić się w Syrii. Nagle znajdują się razem w stolicy Wielkiej Brytanii, praktycznie tuż obok siebie. Służby muszą nam jasno i wyraźnie powiedzieć, czy był to czysty przypadek czy ci dwaj zamachowcy kontaktowali się już wcześniej i ich sposób działania był wypełnieniem instrukcji z centrali terrorystów – mówi jeden z ekspertów ds. służb specjalnych w UK.
Małgorzata Słupska, MojaWyspa.co.uk
Bądź pierwszą osobą, komentującą ten artykuł.