1 marca na Wyspach weszły w życie nowe przepisy, które sprawiły, że kary finansowe za używanie telefonów za kółkiem są wyższe. Niestety, wielu kierowców w ogóle się tym nie przejęła. Policja opublikowała dane z czterech tygodni marca, czyli zaraz po wprowadzeniu nowych przepisów. Dziennie policjanci zatrzymywali ponad 200 kierowców z telefonami w rękach. Marcowa akcja zakończyła się ukaraniem ponad 6 tys. kierowców.
Przypomnijmy, że mandat za używanie telefonu podczas jazdy wzrósł dwukrotnie i obecnie wynosi on 200 funtów, do tego doliczyć trzeba jeszcze sześć punktów karnych. Zmiany dotyczą też świeżo upieczonych kierowców – za używanie telefonu podczas jazdy w ciągu pierwszych dwóch lat nowi kierowcy tracą prawo jazdy i musza zdawać egzamin na nowo.
Potrzeba czasu
Tysiące zatrzymanych kierowców podczas marcowej akcji policji to dla ekspertów jasny znak, że kluczowy przekaz nadal nie dotarł do głównych zainteresowanych.
– Niestety, tak duża liczba ukaranych kierowców świadczy o tym, że nadal wielu z nich nie jest świadomych zagrożeń płynących z używania komórki za kierownicą. Prowadzenie samochodu wymaga pełnej uwagi, a jej zaburzanie od razu powoduje gwałtowne ryzyko kolizji lub wypadku. Kierowcy, pamiętajcie proszę, ręce powinny być na kierownicy a oczy skierowane na drogę, a nie na ekran telefonu – mówi Steve Gooding z RAC Foundation.
Inni eksperci zauważają, że zmiany w zachowaniu kierowców wymagają czasu. – Wiemy, że postawy kierowców nie zmienią się z dnia na dzień. Mamy wyższe kary, powinniśmy więc nadal prowadzić głośne kampanie związane z tym tematem i docierać do świadomości kierowców. Duża rola jest również po stronie szkół nauki jazdy, edukacja przyszłych kierowców powinna się już zaczynać na tym etapie – mówi Jack Kushner z organizacji Brake.
Zmiany wprowadzone od marca spowodowane były m.in. kilkoma głośnymi wypadkami na brytyjskich drogach. Jesienią ubiegłego roku kierowca ciężarówki korzystał z telefonu, gdy jego samochód uderzył w matkę z trójką dzieci. Ofiary zmarły, a kierowca dostał 10 lat.
Małgorzata Słupska, MojaWyspa.co.uk
Bądź pierwszą osobą, komentującą ten artykuł.