Angelika i Marcin Klis mieli po ok. 40 lat. Pochodzili z Darłowa, mieszkali w brytyjskim Yorku. 22 maja pojechali po córki – Olę i Patrycję, które były na koncercie Ariany Grande. Czekali przed wejściem, aby je odebrać i wtedy nastąpił wybuch. Nie przeżyli.
„To bardzo trudny czas dla dziewczyn, nie mają tutaj na miejscu rodziny, potrzebują dużo siły i wsparcia, aby mogły zorganizować pogrzeb rodziców w Polsce i pomyśleć o swojej przyszłości” – napisał Paweł Ptaszyński, jeden z organizatorów zbiórki na rzecz Oli i Patrycji. Obecnie na koncie jest ok. 3,5 tys. funtów, pieniądze można wpłacać
tutaj.
Drugą zbiórkę
(klik) organizuje znajoma rodziny Donna Kennelly. Udało się jej zebrać ok. 7,3 tys. funtów. „Żadne słowa nie są w stanie opisać, co muszą czuć córki w tej sytuacji. Wiem, że pieniądze nie zmniejszą ich bólu, ale chcielibyśmy, aby wiedziały, że mogą liczyć na naszą społeczność” – napisała na stronie zbiórki Kennelly.
Pieniądze na rzecz wszystkich rodzin ofiar zamachu w Manchesterze można również wpłacać
tutaj. Darczyńcy ofiarowali już ponad 1,2 mln funtów.
kk, MojaWyspa.co.uk
Bądź pierwszą osobą, komentującą ten artykuł.