W 2020 roku rocznie lekarze będą rozpoznawać 400 przypadków zachorowań na nowotwory, w 2014 było to 357 tys. – czytamy w raporcie CR. - Żyjemy coraz dłużej, a rak jest chorobą starości – powiedziała dziennikarzom „Daily Mail” Sarah Woolnough z Cancer Research.
Wzrastająca liczba osób chorych na nowotwory stawia brytyjską służbę zdrowia przed ogromnym wyzwaniem - już teraz diagnostyka nie nadąża za nowymi zachorowaniami. Mieszkańcy Wielkiej Brytanii coraz dłużej oczekują na skierowania na badania czy rozpoczęcie leczenia. – Nasze prognozy nie są optymistyczne, liczba pacjentów potrzebujących opieki szybko wzrasta, a NHS i tak już jest przeciążony – dodaje Woolnough. Wielkiej Brytanii w ciągu ostatnich trzech lat nie udało się zrealizować norm, wg których 85 proc. pacjentów powinno rozpocząć leczenie maksymalne do 62 dni od postawienia diagnozy.
Wyzwanie dla nowego rządu
Nowa strategia dotycząca leczenia nowotworów (Cancer Strategy for England) powstała w 2015 roku. Precyzyjnie określa ona procedury, które powinien podjąć NHS, aby zapewnić pacjentom onkologicznym opiekę medyczną na najlepszym poziomie. Zdaniem Sarah Woolnough, zwalczanie raka i osiąganie wyników takich, jak w najlepszych pod tym względem krajach, powinno być priorytetem dla kolejnego rządu. – Wiemy, jakie działania należy podjąć, a strategia pokazuje, jak to zrobić. Można to jedynie osiągnąć, jeśli rząd zapewni, że NHS znajdzie środki niezbędne do zapobiegania, diagnozowania i leczenia coraz większej liczby osób – podkreśla.
Środowisko i niedouczeni lekarze
Rocznie w Wielkiej Brytanii za 28 tys. przypadków zachorowań na nowotwory odpowiada zanieczyszczenie środowiska. Według naukowców cząsteczki różnych pyłów w powietrzu mogą imitować działanie estrogenu, którego nadmiar może przyczyniać się do powstawania raka piersi.
Dużym problemem Zjednoczonego Królestwa są również niedouczeni lekarze rodzinni, którzy często nie mają pojęcia o podstawowych objawach nowotworów i zamiast kierować pacjentów na specjalistyczne badania, odsyłają ich do domów. Z najnowszego badania przeprowadzonego przez naukowców z Uniwersytetu Cambridge wynika, że u siedmiorga na dziesięciorga chorych, którzy ze względu na nowotwór znaleźli się w szpitalnych oddziałach ratunkowych, lekarze GP przeoczyli objawy świadczące o raku. Około 32 tys. pacjentów z nowotworami ma na swoim koncie trzy wizyty u chirurga, bez wcześniejszego rozpoznania choroby. Co ciekawe, obawy nowotworów najczęściej przeoczają kobiety i młode osoby. Jak łatwo się domyślić, ma to negatywne skutki – im późniejsze rozpoznanie choroby, tym gorsze rokowania na wyzdrowienie.
Konkluzje z badania nie są optymistyczne – pod kątem diagnozowania i leczenia nowotworów Wielka Brytania pozostaje o jedną dekadę w tyle w porównaniu do Francji, Włoszech czy Skandynawii.
kk, MojaWyspa.co.uk