Szok to chyba właściwe słowo, która ma oddać stan umysłu europejskich liderów po tym jak wczoraj premier Theresa May zaproponowała, aby w czerwcu odbyły się wybory do parlamentu. Dziś szefowa brytyjskiego rządu ma się zwrócić do parlamentu z wnioskiem o głosowanie za rozpisaniem przedterminowych wyborów w dniu 8 czerwca. Żeby do nich doszło potrzeba 2/3 głosów.
Propozycja May wywołała spore zamieszanie na świecie, a głównie w krajach UE. Donald Tusk w komentarzu na Twitterze stwierdził, że Brexit reżyseruje Hitchcock, bowiem mamy za sobą pierwsze trzęsienie ziemi związane z ogłoszeniem wyniku referendum, ale potem napięcie stale rośnie. Żartobliwy wpis Tuska odnosił się do słynnego powiedzenia reżysera – „dobry film powinien zaczynać się od trzęsienia ziemi, a potem napięcie powinno stale rosnąć”.
Wybory wyłonią silnego lidera
Tusk, a także inni unijni liderzy, uspokajają jednak, że propozycja May nie powinna wpłynąć na przebieg procesu negocjacyjnego związanego z Brexitem. Szef Rady Europejskiej podkreślił, że ma za sobą „dobrą” rozmowę telefoniczną z brytyjską premier, podczas której omówiono plany związane z przedterminowymi wyborami w UK. May w rozmowie z Tuskiem podkreślała „głębokie partnerstwo UK z Unią Europejską”.
Eksperci mówią wprost, że wcześniejsze wybory w UK to wewnętrzna sprawa Wielkiej Brytanii. Mają wręcz nadzieję, że wybory wyłonią silnego lidera z mocnym zapleczem politycznym, który będzie w stanie skutecznie negocjować z Brukselą i mieć solidne poparcie społeczne.
- Wybory w UK w 2018 roku nie zmienią planów związanych z UE. Harmonogram wydarzeń związanych z procesem negocjacji pozostaje bez zmian. Wszystko będzie się odbywać zgodnie z ustaleniami – mówi rzecznik Donalda Tuska.
Spora część unijnych dyplomatów doskonale rozumie intencje May, która poprzez wcześniejsze wybory chce wzmocnić pozycję UK podczas rozmów z UE. Termin wyborów jest też ściśle związany z datami wyborów we Francji i Niemczech.
Małgorzata Słupska, MojaWyspa.co.uk
Bądź pierwszą osobą, komentującą ten artykuł.