Debata o herbacie
Od XVIII wieku na Wyspach trwa nieustająca debata o zdrowotnych właściwościach herbaty. 250 lat temu obawiano się, że picie zbyt dużych ilości herbaty przez klasę pracującą doprowadzi do osłabienia i depresji. Nikt nie przejmował się arystokracją, która nie musiała być „silna i krzepka”. W XIX wieku nowe pokolenie filantropów uświadomiło sobie znaczenie herbaty w promowaniu abstynencji. Zaczęto serwować ją jako substytut alkoholu. Prawdopodobnie też stąd właśnie wzięło się słowo „teatotal”, czyli „niepijący”. W 1834 roku wygasł monopol East India Company na handel z Chinami. Przedsiębiorczy właściciele firmy postanowili sami zająć się uprawą herbaty w Indiach, na początku w słynnym dziś stanie Asam, i do 1888 roku import herbaty z Indii zdominował rynek. Wcześniej przeciętny Brytyjczyk zużywał średnio 2 funty herbacianych liści rocznie. Od początku XX wieku ilość ta wzrosła trzykrotnie, a herbata na stałe wpisała się w brytyjską kulturę.
Jeszcze w XIX wieku Anna VII księżna Bedford wprowadziła zwyczaj picia popołudniowej herbaty, by nie zgłodnieć między lunchem a obiadem. W podobnym okresie hrabia Sandwich wpadł na pomysł przekładania dwóch kawałków pieczywa nadzieniem. W ten sposób powstały „sandwicze”, czyli kanapki doskonale pasujące do popołudniowej herbaty. W środowisku klasy pracującej, która z racji obowiązków chodziła spać wcześniej od arystokracji, popołudniowa herbata szybko zamieniła się we wczesną kolację. Dlatego do dziś główny posiłek, czyli skrzyżowanie lekkiej przekąski i obiadu serwowanego w domach arystokracji w późniejszych godzinach wieczornych, wielu Brytyjczyków określa jako „tea”. W 1864 roku pracownica firmy Aerated Bread Company namówiła właścicieli przedsiębiorstwa, by pozwolili jej serwować napoje i przekąski w prowadzonym przez nią sklepie. Zaczęła od częstowania herbatą stałych klientek. Bardzo szybko inne kupujące zaczęły domagać się tego samego. W ten sposób powstała pierwsza herbaciarnia. Był to milowy krok w kierunku emancypacji kobiet, które odtąd mogły spotykać się z przyjaciółkami w sklepie herbacianym bez narażania na szwank swojej reputacji.
W czasie I wojny światowej znaczenie herbaty dla narodowego morale było tak oczywiste, że rząd przejął import herbaty do Wielkiej Brytanii, aby zapewnić stałe dostawy herbacianych liści po przystępnych cenach. W czasie II wojny światowej i kilka lat później cenną herbatę racjonowano (od 1940 do 1950 r.). Nie osłabiło to jednak w żaden sposób zamiłowania Brytyjczyków do picia herbaty. W styczniu 1946 roku George Orwell opublikował w gazecie „Evening Standard” esej „Filiżanka dobrej herbaty”, określając herbatę „jedną z głównych ostoi cywilizacji w tym kraju” i podając 11 złotych zasad parzenia herbaty. Niektóre z nich były dość kontrowersyjne. Na przykład Orwell nalegał, by najpierw nalewać do filiżanki herbatę, a dopiero później mleko oraz żeby herbatę pić bez cukru. Podał też sposoby na jak najlepsze wykorzystanie dwufuntowej racji dzięki używaniu wody, która prawie się zagotowała, żeby z jak najmniejszej ilości liści zaparzyć jak najmocniejszy napar. Orwell wykorzystał również rytuał parzenia herbaty w swoich powieściach. Bohater noweli „Wiwat Aspidistra”, Gordon Comstock, w tajemnicy parzy herbatę w swoim wynajętym pokoju, by zaprotestować przeciwko autorytarnej gospodyni. Jednak rytuał ujawnia też prawdziwą naturę Comstocka, aspirującego poety, który odrzuca wszystko, co wiąże się z burżuazją, ale nie jest w stanie zrezygnować z ulubionego napoju. O społecznej przynależności jeszcze w XX wieku świadczyła metoda parzenia herbaty. Powiedzenie o kimś, że należy do osób wlewających do filiżanki „najpierw mleko”(„rather milk in first”) oznaczało, że uważa się tę osobę za członka najniższej kasty społecznej. W 1908 roku Amerykanie wynaleźli herbatę w torebkach, która upowszechniła się tak bardzo, że dziś stanowi 96 procent herbaty sprzedawanej w Wielkiej Brytanii. Nadal jednak w domach arystokracji parzy się lepsze jakościowo liście, bo do torebek często trafia herbaciany pył. Brytyjczycy zajmują pierwsze miejsce w Europie pod względem ilości wypijanej herbaty (1,9 kg rocznie), a na drugim miejscu są… Polacy!
Magdalena Gignal, Cooltura
Bądź pierwszą osobą, komentującą ten artykuł.