MojaWyspa.co.uk - Polski Portal Informacyjny w Wielkiej Brytanii. Polish Community in the UK
Polska strona Wielkiej Brytanii

18/04/2017 07:15:00

Narodowe święto herbaty

Nawet jeśli należysz do frakcji kawoszy, 21 kwietnia musisz wypić przynajmniej jedną filiżankę herbaty.

Debata o herbacie

Od XVIII wieku na Wyspach trwa nieustająca debata o zdrowotnych właściwościach herbaty. 250 lat temu obawiano się, że picie zbyt dużych ilości herbaty przez klasę pracującą doprowadzi do osłabienia i depresji. Nikt nie przejmował się arystokracją, która nie musiała być „silna i krzepka”. W XIX wieku nowe pokolenie filantropów uświadomiło sobie znaczenie herbaty w promowaniu abstynencji. Zaczęto serwować ją jako substytut alkoholu. Prawdopodobnie też stąd właśnie wzięło się słowo „teatotal”, czyli „niepijący”. W 1834 roku wygasł monopol East India Company na handel z Chinami. Przedsiębiorczy właściciele firmy postanowili sami zająć się uprawą herbaty w Indiach, na początku w słynnym dziś stanie Asam, i do 1888 roku import herbaty z Indii zdominował rynek. Wcześniej przeciętny Brytyjczyk zużywał średnio 2 funty herbacianych liści rocznie. Od początku XX wieku ilość ta wzrosła trzykrotnie, a herbata na stałe wpisała się w brytyjską kulturę.

Jeszcze w XIX wieku Anna VII księżna Bedford wprowadziła zwyczaj picia popołudniowej herbaty, by nie zgłodnieć między lunchem a obiadem. W podobnym okresie hrabia Sandwich wpadł na pomysł przekładania dwóch kawałków pieczywa nadzieniem. W ten sposób powstały „sandwicze”, czyli kanapki doskonale pasujące do popołudniowej herbaty. W środowisku klasy pracującej, która z racji obowiązków chodziła spać wcześniej od arystokracji, popołudniowa herbata szybko zamieniła się we wczesną kolację. Dlatego do dziś główny posiłek, czyli skrzyżowanie lekkiej przekąski i obiadu serwowanego w domach arystokracji w późniejszych godzinach wieczornych, wielu Brytyjczyków określa jako „tea”. W 1864 roku pracownica firmy Aerated Bread Company namówiła właścicieli przedsiębiorstwa, by pozwolili jej serwować napoje i przekąski w prowadzonym przez nią sklepie. Zaczęła od częstowania herbatą stałych klientek. Bardzo szybko inne kupujące zaczęły domagać się tego samego. W ten sposób powstała pierwsza herbaciarnia. Był to milowy krok w kierunku emancypacji kobiet, które odtąd mogły spotykać się z przyjaciółkami w sklepie herbacianym bez narażania na szwank swojej reputacji.

W czasie I wojny światowej znaczenie herbaty dla narodowego morale było tak oczywiste, że rząd przejął import herbaty do Wielkiej Brytanii, aby zapewnić stałe dostawy herbacianych liści po przystępnych cenach. W czasie II wojny światowej i kilka lat później cenną herbatę racjonowano (od 1940 do 1950 r.). Nie osłabiło to jednak w żaden sposób zamiłowania Brytyjczyków do picia herbaty. W styczniu 1946 roku George Orwell opublikował w gazecie „Evening Standard” esej „Filiżanka dobrej herbaty”, określając herbatę „jedną z głównych ostoi cywilizacji w tym kraju” i podając 11 złotych zasad parzenia herbaty. Niektóre z nich były dość kontrowersyjne. Na przykład Orwell nalegał, by najpierw nalewać do filiżanki herbatę, a dopiero później mleko oraz żeby herbatę pić bez cukru. Podał też sposoby na jak najlepsze wykorzystanie dwufuntowej racji dzięki używaniu wody, która prawie się zagotowała, żeby z jak najmniejszej ilości liści zaparzyć jak najmocniejszy napar. Orwell wykorzystał również rytuał parzenia herbaty w swoich powieściach. Bohater noweli „Wiwat Aspidistra”, Gordon Comstock, w tajemnicy parzy herbatę w swoim wynajętym pokoju, by zaprotestować przeciwko autorytarnej gospodyni. Jednak rytuał ujawnia też prawdziwą naturę Comstocka, aspirującego poety, który odrzuca wszystko, co wiąże się z burżuazją, ale nie jest w stanie zrezygnować z ulubionego napoju. O społecznej przynależności jeszcze w XX wieku świadczyła metoda parzenia herbaty. Powiedzenie o kimś, że należy do osób wlewających do filiżanki „najpierw mleko”(„rather milk in first”) oznaczało, że uważa się tę osobę za członka najniższej kasty społecznej. W 1908 roku Amerykanie wynaleźli herbatę w torebkach, która upowszechniła się tak bardzo, że dziś stanowi 96 procent herbaty sprzedawanej w Wielkiej Brytanii. Nadal jednak w domach  arystokracji parzy się lepsze jakościowo liście, bo do torebek często trafia herbaciany pył. Brytyjczycy zajmują pierwsze miejsce w Europie pod względem ilości wypijanej herbaty (1,9 kg rocznie), a na drugim miejscu są… Polacy!

Magdalena Gignal, Cooltura
Więcej w tym temacie (pełna lista artykułów)


 
Linki sponsorowane
Zaloguj się lub zarejestruj aby dodać komentarz.

Komentarze

Bądź pierwszą osobą, komentującą ten artykuł.

Reklama

dodaj reklamę »Boksy reklamowe

Najczęściej czytane artykuły

        Ogłoszenia

        Reklama


         
        • Copyright © MojaWyspa.co.uk,
        • Tel: 020 3026 6918 Wlk. Brytania,
        • Tel: 0 32 73 90 600 Polska