MojaWyspa.co.uk - Polski Portal Informacyjny w Wielkiej Brytanii. Polish Community in the UK
Polska strona Wielkiej Brytanii

17/04/2017 07:47:00

Felieton: Kochaj i rób, co chcesz

Felieton: Kochaj i rób, co chceszTa piękna maksyma autorstwa św. Augustyna w końcu ma szansę stać się obowiązującym prawem. Rządy dokładają coraz większych starań, by oczyścić przestrzeń publiczną, w tym internetową, z nienawiści. Gdy osiągną swój cel – zostanie już tylko miłość. Miłość i wolność.
Jak wiadomo, świat zmierza w dobrym i jedynie słusznym kierunku. Co rusz pokonujemy kolejne kamienie milowe na drodze moralnego postępu, wspomaganego postępem technologicznym i jurydycznym. Niestety w tym pochodzie ku powszechnej szczęśliwości nie brak obstrukcjonistów i siewców zamętu. Wspólnym mianownikiem ich postaw jest nienawiść. Od terrorystów po konserwatystów – wszyscy ci wstecznicy w jakimś stopniu oddają się temu żrącemu uczuciu. Pal licho, gdyby pochłaniało ich ono na ich własną zgubę. Jednak nienawistnicy są jak chorzy na dżumę – zarażają miazmatami innych, niewinnych ludzi. W ten sposób pomagają zarazie rozprzestrzenić się na cały świat.

Jak być może pamiętacie, pan Donald Tusk za czasów swego premierostwa zabłysnął myślą godną chrześcijańskich doktorów Kościoła. Powiedział mianowicie, że w życiu najważniejsza jest miłość. Innymi słowami – zdałoby się, jeszcze piękniejszymi – wyraził to wieki przed panem Tuskiem św. Augustyn, mówiąc „kochaj i rób, co chcesz”. Dziś te piękne słowa – i św. Augustyna i pana Donalda Tuska – stają się powszechnie obowiązującym credo. Obowiązującym i w tej realnej przestrzeni społecznej, i w tej wirtualnej, czyli w internecie. Jednym z niedawnych świadectw tego parcia na miłość i kochanie jest inicjatywa niemieckiego rządu obliczona na walkę z uczuciem przeciwnym miłości, czyli nienawiścią. Warto temu bojowi kibicować, bowiem – jak podpowiada logika – gdy nienawiść zostanie zniszczona, zwycięży miłość, jako przeciwieństwo nienawiści. Dokładnie tak, jak zniszczenie totalitaryzmu (w jego komunistycznym i faszystowskim wcieleniu) sprawiło, że zostało już tylko jego przeciwieństwo: demokracja.

Niemiecka batalia z przeciwieństwem miłości wygląda następująco: berliński rząd zatwierdził właśnie projekt prawa, zgodnie z którym sieci społecznościowe zaniedbujące walkę z mową nienawiści będą karane grzywnami sięgającymi 50 milionów dolarów. 50 milionów dolarów to bardzo dużo. Nawet jak dla takiego słodkiego bobasa wielkiego kapitału, jak pan Cukierberg, niewspominając o właścicielach innych, mniej zasobnych serwisów społecznościowych. Wizja kary sięgającej tak ogromnej kwoty z pewnością będzie skutecznym czynnikiem motywującym do zachowania rewolucyjnej wręcz czujności w wyłapywaniu nienawistnych postów i komentarzy na internetowych łamach. Niewykluczone, że czujność będzie zakrojona tak szeroko, iż obejmie również przejawy zwykłej niechęci, a nawet braku odpowiedniego ładunku sympatii w wyrażaniu opinii na temat, przykładowo, rozmaitych mniejszości, osób czy idei.

Jak wiadomo, niektóre mniejszości cieszą się szczególną protekcją arbitrów kultury słowa. Kryterium nie jest do końca jasne, choć panuje przekonanie, że może ono wynikać z nastawienia owych mniejszości do światowego postępu. Te mniejszości, które popierają postęp lub nawet mu sprzyjają, przykładowo przez jego finansowanie, mogą liczyć na większą protekcję. Z kolei te mniejszości, które są postępowi przeciwne lub nawet jawnie wrogie – na protekcję mogą liczyć w stopniu mniejszym z tendencją do dyskryminacji. Ale czyż to źle? Skoro już ustaliliśmy, że postęp pełną parą zorientowany jest na miłość i szczęśliwość, to przecież mniejszości kontestujące postęp działają na szkodę całej ludzkości – i swoją własną, choć w sposób nieświadomy, bo zaślepiony nienawiścią.

Zatem wygląda na to, że wszystko idzie w naprawdę dobrym kierunku. Niemiecki rząd kręci bat na złych ludzi i gdy już wykończy ich finansowo lub penitencjarnie, zostaną tylko ludzie dobrzy. Na podobnej zasadzie, jak po wykończeniu złych burżujów w Związku Radzieckim, zostali tylko dobrzy komuniści, no i garstka wichrzycieli.

Niemiecki rząd daje znakomity przykład do naśladowania innym krajom od dawien dawna. W naszym sąsiedzkim kraju od lat obowiązują jedne z najsurowszych przepisów dotyczących zniesławienia, podżegania do zbrodni, gróźb przemocy, podważania prawdy o Holokauście i podsycania nienawiści do mniejszości. Niestety dotychczas zaniedbana pozostawała sfera internetu. Na rozmaitych forach można sobie było dworować i używać pod adresem tych czy owych z względną bezkarnością. Niebawem te światopoglądowe hulanki dobiegną końca. Niebawem śladem Niemiec pójdą również inne kraje. Niebawem nie będzie można pisać nienawistnych komentarzy. Nie będzie można również tworzyć fałszywych niusów, jak ten o milionie imigrantów z dzikich krajów, którzy zalali Unię Europejską w ostatnich latach. Nie będzie można też używać urągającego mniejszościom określenia „dzikie kraje”.

Będzie można tylko kochać. I oczywiście robić, co się chce – jak to w demokracji.

Pan Dobrodziej
Więcej w tym temacie (pełna lista artykułów)

 
Linki sponsorowane
Zaloguj się lub zarejestruj aby dodać komentarz.

Komentarze (wszystkich 2)

Jurny_Jurek

30 komentarzy

19 kwiecień '17

Jurny_Jurek napisał:

Jak u nas wprowadza to trzeba bedzie zalozyc konto na fejsie i chociaz se powyzywac ,,Kaczafiego'' czy ,,maciara'' zyczac im smierci w meczarniach. Jak na postepowego toleranta przystalo.

profil | IP logowane

Reklama

dodaj reklamę »Boksy reklamowe

Najczęściej czytane artykuły

        Ogłoszenia

        Reklama


         
        • Copyright © MojaWyspa.co.uk,
        • Tel: 020 3026 6918 Wlk. Brytania,
        • Tel: 0 32 73 90 600 Polska