Już w czwartek media obiegły informacje o chaosie na wielu lotniskach, w tym na Heathrow, gdzie praktycznie do każdej bramki i stanowisk ustawiały się ogromne kolejki. Na drogach dojazdowych do Heathrow doszło nawet do tego, że zdesperowani ludzie porzucali stojące w korku samochodu i z bagażami szli pieszo do terminali. Liczby mówią same za siebie – od dziś do poniedziałku tylko przez Heathrow przewinie się blisko 900 tys. podróżnych.
Wielkanocny weekend w UK to już tradycyjny czas, kiedy lotniska i drogi są sparaliżowane przez tłumy. Na brytyjskie trasy wyjedzie łącznie 20 milionów samochodów, najważniejsze drogi będą więc naprawdę mocno oblegane. Na autostradzie M25 średnia przewidywana prędkość przejazdu to zaledwie 17 mph/h. Typowa 40-minutowa podróż w takich warunkach po M25 zajmie przynajmniej ponad 120 minut.
Z danych zebranych przez ekspertów z Inrix wynika, że najgorszy czas na podróż to piątek między godziną 16 a 18, kiedy ruch na drogach wzrośnie o 30 proc. Warto więc zaplanować dodatkowy czas na przejazd, korzystać z tras alternatywnych, albo wybrać się w podróż w innych niż zwykle porach.
Wielkanocny weekend to również czas, kiedy wielu mieszkańców UK wybiera się na zagraniczny odpoczynek. Oblegane są nie tylko lotniska, dworce i drogi, ale również przeprawy tunelowe do Francji. Eurostar szacuje, że w ten weekend przewiezie blisko 170 tys. pasażerów. O 12 proc. więcej niż przed rokiem.
Małgorzata Słupska, MojaWyspa.co.uk