Zapowiedź okresu przejściowego wyszła od Theresy May, która uważa, że przedsiębiorcom potrzebny jest czas, kiedy po Brexicie nadal będzie obowiązywała zasada swobodnego przemieszczania się obywateli krajów UE oraz Wielkiej Brytanii.
Zgodnie z planem, który przewiduje zakończenie negocjacji brexitowych w 2019 roku, okres przejściowy miałby rozpocząć się od razu wiosną 2019, nie wiadomo jeszcze jak długo miałby trwać. Chodzi głównie o firmy, które swoją politykę zatrudniania w dużej mierze opierają na imigrantach z UE. Takich firm, jak i całych sektorów w brytyjskiej gospodarce nie brakuje. Okres przejściowy daje przedsiębiorcom czas na przygotowanie się na lata, w których do UK nie wjedzie już tak dużo imigrantów jak kiedyś.
Dwa lata negocjacji to za mało
Idea okresu przejściowego jest również pozytywnie odbiera Donald Tusk. Jego zdaniem wszystkie 27 krajów UE będą dążyć do tego, aby rozwiązania przejściowe były obecne w najważniejszych kwestiach po Brexicie, w tym rzecz jasna w imigracji. Tusk dał też do zrozumienia Brytyjczykom, że jeśli chcą, aby Wielka Brytania utrzymała dostęp do rynku unijnego podczas długich negocjacji handlowych, powinni zgodzić się w zamian na to, aby swobodny przepływ obywatelu również obowiązywał dłużej.
Tym bardziej, że wiele wskazuje na poważne opóźnienia w rozmowach dotyczących umów handlowych. Nikt w Brukseli, ani w najważniejszych stolicach europejskich krajów, nie sądzi, aby negocjacje handlowe udało się domknąć do końca 2018 roku.
- Potrzebny będzie pewien okres czasu po tym jak będziemy mieli już umowę, na to, aby zwłaszcza przedsiębiorcy i samorządy mieli czas na dostosowanie się do nowej rzeczywistości. Zależnie od rodzaju umowy, okres ten może być dłuższy lub krótszy – mów Theresa May.
Jej słowa według ekspertów mogą oznaczać, że brytyjski rząd będzie w stanie przedłużyć czas, w którym granice UK dla imigrantów z UE będą otwarte jak dziś.
- Rzecz jasna nie będzie tak, że dzień po Brexicie zastaniemy nagle w kraju inną rzeczywistość. Nie mamy jeszcze gotowego harmonogramu negocjacji, bowiem same negocjacje jeszcze nie ruszyły. Naszym celem jest zdobycie kontroli nad imigracją, chcemy mieć pewność, że jesteśmy w stanie zarządzać liczbą osób, która tu przyjeżdża – mówi minister obrony Michael Fallon.
Małgorzata Słupska, MojaWyspa.co.uk
Bądź pierwszą osobą, komentującą ten artykuł.