MojaWyspa.co.uk - Polski Portal Informacyjny w Wielkiej Brytanii. Polish Community in the UK
Polska strona Wielkiej Brytanii

03/04/2017 07:26:00

Felieton: Człowiek-maszyna

Felieton: Człowiek-maszynaZałapie się na to już nasze pokolenie. Dla naszych dzieci będzie to moda, a dla naszych wnuków – przymus. Niebawem zaczniemy stawać się cyborgami, to znaczy wprowadzać elementy maszyn do własnego organizmu.
Elon Musk, człowiek ostrzegający przed sztuczną inteligencją, znalazł sposób na pokonanie wschodzącego wroga ludzkości: wystarczy scalić się z układem scalonym. A mówiąc precyzyjniej: połączyć moce obliczeniowe swojego mózgu z mocami obliczeniowymi komputerów, przez wszczepienie do swoich narządów maszyn liczących (mikroczipów, minikomputerów itp.).

No, może nie wystarczy, ale trzeba – a potem się zobaczy. Przed sztuczną inteligencją ostrzega zresztą nie tylko Elon Musk, twórca samochodu elektrycznego Tesla, ale również Stephen Hawking – najlepiej wypromowany fizyk na świecie. Ostrzega też wielu innych ludzi, którzy może nie posiadają rangi ikon współczesności, jak wyżej wymienieni, ale z pewnością nie brakuje im podstaw do formułowania podobnych sądów.

Gwoli ścisłości: sztuczna inteligencja jest wśród nas już od pewnego czasu. Trudno powiedzieć, od jak dawna, ale algorytmy zdolne do uczenia się hulają na naszych komputerach i smartfonach od lat. Jest to jednak sztuczna inteligencja w wąskim sensie: posiadająca wyspecjalizowane funkcje i konkretne przeznaczenie. Tym, przed czym ostrzegają tuzy tego świata, jest tzw. ogólna sztuczna inteligencja (artificial general intelligence, AGI), czyli taka, która będzie zdolna podejmować autonomiczne decyzje, a nie tylko coraz lepiej przetwarzać dane. De facto ogólna sztuczna inteligencja ociera się więc o sztuczną świadomość, czyli coś co może wysadzić z siodła człowieka jako „koronę stworzenia” – i zająć jego miejsce.

Takie zagrożenie to dla większości ludzi wciąż abstrakcja. I pewnie jeszcze tak przez chwilę pozostanie. Choć może nie tak znowu długo – bo technologia odciska coraz większe piętno na naszym życiu. Jeśli na kimś nie robi wrażenia postęp inwigilacji, to może zrobi na nim redukcja etatu – bo algorytmy w coraz większym stopniu pozbawiają nas pracy. Tej opartej na czynnościach łatwych do zautomatyzowania. Niestety, spora część ziemskiej populacji nie jest przygotowana do zajęcia stanowisk wymagających kompetencji intelektualnych wyższych niż te niezbędne do skanowania towarów lub obsługi mopa. Jeśli niewidzialna ręka rynku nie wyciągnie z rękawa widzialnego asa, którym zagra na korzyść proletariatu pozbawianego źródła utrzymania, to kryzys społeczny (bo nie tylko ekonomiczny) na skalę przyćmiewającą wszelkie znane tąpnięcia gospodarcze, mamy jak w banku.

To tylko jedna z „niespodzianek”, którymi straszy Musk, namawiając do działań obronnych. Prowizorycznym rozwiązaniem tego problemu mógłby być powszechny dochód gwarantowany, na temat którego skreśliłem parę linijek w zeszłym tygodniu – tutaj. To jednak bardzo śliski pomysł – z nawet większej liczby powodów niż te, które przytoczyłem. O wiele poważniejsze jest wyzwanie związane z „emancypacją” kodu komputerowego, który stopniowo będzie zagarniał coraz więcej obszarów ludzkiej działalności, aż w końcu „stwierdzi”, że ludzie właściwie nie są mu do niczego potrzebni.

Jeśli ludzie mają dostarczać wartość dodaną do produkcji gospodarczej, muszą rozszerzyć swoje zdolności przez „połączenie inteligencji biologicznej z inteligencją maszynową” – to „ostatnia deska ratunku”, jaką podsuwa nam Musk. Jego zdaniem – i chyba nie tylko jego – wchodzimy w epokę bezpośrednich połączeń między układem nerwowym a układem scalonym. Innymi słowy, urządzenia typu klawiatura, myszka czy nawet głośnik i mikrofon staną się zbyteczne. Ludzkie organizmy zostaną wyposażone w „neuroprotezy” stworzone z układów scalonych.

Itepe, itede.

Niestety, to nie fantastyka – to postęp. Postęp, który mógłby przynieść wiele dobrego, gdyby sterowali nim dobrzy ludzie. Ale tak nie jest. Cały współczesny świat, jak okiem sięgnąć, zamienia się w wielki „układ zamknięty”, kontrolowany za pomocą nowych technologii stanowiących własność wielkich korporacji i sektora finansowego. Nie dostrzegamy tego, bo zbyt szybko i łatwo przyzwyczajamy się do gadżetów i sztuczek do niedawna znanych jedynie z filmów science fiction. Moment, w którym faktycznie podepniemy swoje organy do komputera wyposażonego w antenę, będzie stanowił krok w przepaść lub, mówiąc z biblijna, otchłań – czyli miejsce, z którego nie ma powrotu. Ta bezpowrotność wiąże się z utratą wolnej woli: człowiek – jako człowiek-maszyna – stanie się hakowalny i zdalnie sterowalny. Jak to maszyna.

Przed tym akurat Elon Musk nie przestrzega – do tego zwyczajnie namawia.

Pan Dobrodziej
Więcej w tym temacie (pełna lista artykułów)

 
Linki sponsorowane
Zaloguj się lub zarejestruj aby dodać komentarz.

Komentarze (wszystkich 1)

karina1234

82 komentarze

3 kwiecień '17

karina1234 napisał:

Tego rozpedzonego pociagu postepu juz sie nie da zatrzymac..
no moze moglby to zrobic jeden czlowiek, Sylvek Stallone - "czlowiek demolka" ;)

profil | IP logowane

Reklama

dodaj reklamę »Boksy reklamowe

Najczęściej czytane artykuły

        Ogłoszenia

        Reklama


         
        • Copyright © MojaWyspa.co.uk,
        • Tel: 020 3026 6918 Wlk. Brytania,
        • Tel: 0 32 73 90 600 Polska