Zdaniem Davisa, po pierwszym „szoku” tempo imigracji do UK powinno się unormować, głównie po tym, jak najważniejsze sektory gospodarki zaspokoją potrzeby kadrowe. W tym również mowa o NHS i szkolnictwie. Minister zapewnił też, że rząd ma plan „awaryjny na dużą skalę”, który będzie wdrożony w sytuacji, jeśli Wielkiej Brytanii nie uda się wynegocjować żadnej umowy z Brukselą.
Szef zespołu negocjacyjnego w rozmowie z BBC dodał również, że rząd pracuje nad szczegółami nowego systemu imigracyjnego, który będzie obowiązywał w nowej rzeczywistości, kiedy przestanie działać. zasada swobodnego poruszania się. Davis kilkukrotnie też obiecał przywrócenie kontroli nad przepływem ludzi przez granicę. Zapewnił, ze nowy system będzie „odpowiednio zarządzany”.
Jaki wariant systemu zostanie wybrany? To już decyzja szefowej Home Office. – Nie wyobrażam sobie, że system nie będzie zgodny z polityką, która interes narodowy stawia na pierwszym miejscu. Dlatego też poziom imigracji będzie dostosowywany do naszych potrzeb, do zapotrzebowania gospodarki na pracowników. W jednej chwili będzie potrzeba więcej imigrantów, w innej mniej. Taki model będzie w interesie wszystkich zarówno obywateli UK, jak też i imigrantów już pracujących na Wyspach – mówi Davis.
Davis zapewnił też, że sprawa gwarancji niezmienności praw dla imigrantów z UE jest cały czas priorytetem dla rządu Theresy May. Temat ma być podjęty natychmiast po rozpoczęciu rozmów negocjacyjnych.
Przypomnijmy, że na tę środę planowane jest oficjalne uruchomienie procedury zawartej w artykule 50. traktatu unijnego. Premier May w ten sposób rozpocznie formalnie Brexit i rozmowy negocjacyjne. Wtedy wyśle list do przewodniczącego Rady Europejskiej.
Davis podkreślił, że rządowe zespoły eksperckie spędziły już ponad dziewięć miesięcy na pracach związanych z przygotowaniem odpowiedniego planu działania. – Chcemy być gotowi na każdy możliwy scenariusz – mówi Davis.
Małgorzata Słupska, MojaWyspa.co.uk
Bądź pierwszą osobą, komentującą ten artykuł.