Trzech Polaków z UK postanowiło przejechać na rowerach z Wielkiej Brytanii do Polski. Wszystko po to, aby wesprzeć rodzinę dziewczynki i zebrać fundusze na jej rehabilitację. Każdy może pomóc, wystarczy wpłacić parę funtów na konto chorej Oliwii.
Ruszyła akcja pomocy dla Oliwki, która zmaga się z rozszczepem kręgosłupa. Fundusze zebrane z rajdu rowerowego zostaną przeznaczone na leczenie dziewczynki. Organizatorzy przedsięwzięcia, trójka młodych kolarzy mówią, że akcja ma na celu także wyjście poza ramy narodowe, zjednoczenie Polaków w realizacji wspólnego celu oraz łamanie barier, które różnicują i oceniają innych. Ich zdaniem podarowane komuś dobro wraca się z nawiązką, dlatego przekonują, że warto pomagać. W charytatywnej akcji wziął udział dr Arkady Józef Rzegocki - Ambasador Polski w Londynie, który nie tylko poparł projekt, ale na swoim rowerze przejechał symboliczną milę.
Ambasador Rzegocki wśród rowerzystów
1000 mil dla Oliwki
Maciek, Tomek i Nick będą pedałowali przez pięć krajów, trasa wiedzie z Wielkiej Brytanii do Polski. Wszystko po to, aby wesprzeć rodzinę dziewczynki i zebrać fundusze na jej rehabilitację. Organizatorzy wydarzenia mówią, że w każdej chwili mogą do nich dołączyć kolejni ochotnicy i zawsze mogą liczyć na wsparcie. Przekonują, że razem pokonają trudne momenty na trasie, jeżeli takie w ogóle będą miały miejsce, tak jak w ich przekonaniu Oliwia pokona chorobę.
Mała Oliwia
- Kiedy dowiedzieliśmy się o chorobie Oliwki nie mogliśmy przestać myśleć, jak można jej pomóc. Wyobrażaliśmy sobie, jak szokujące to musi być dla rodziców dziewczynki, którzy w oczekiwaniu na dziecko, przy jej narodzinach dowiadują się o chorobie maluszka. Małe stópki Oliwki w niczym nie przypominały słodkich dziecięcych nóżek, były koślawe, powykrzywiane, palce dotykały kości piszczelowej - mówi Maciej, organizator rajdu rowerowego.
Szprotawość stóp nie jest jedyną chorobą, z którą zmaga się dziewczynka. Przeprowadzone wyniki badań USG wykazały, że Oliwka ma tylko jedną nerkę i złożoną wadę kręgosłupa, która dotyczy również rdzenia kręgowego. - Rower to moja pasja, to także hobby moich przyjaciół, to sposób na życie i chyba dlatego któregoś dnia jeden z moich przyjaciół zaproponował aby połączyć pasję z niesieniem pomocy. Chcieliśmy pokazać, że w naszych niestabilnych czasach potrafimy się jednoczyć bez względu na dzielące nas granice terytorialne, mentalne, kulturowe, bez względu na wyznanie i poglądy - uzupełniają współtowarzysze Maćka, dodając, że w pierwszych dniach akcji, informacje o wydarzeniu zostały zamieszczone na Facebooku. Dołączono do nich film promujący rajd. - Byliśmy zaskoczeni ilością osób, które okazały nam swoje zainteresowanie. Po tygodniu mieliśmy 1000 wyświetleń na YouTube i ponad 200 polubień na Facebooku. Te cyferki wciąż rosną - relacjonują organizatorzy zapewniając, że dotychczas żaden z nich nie podejmował się podobnych inicjatyw, ale w przeszłości wszyscy wspierali różnego typu akcje charytatywne, wpłacali darowizny lub udzielali się wolontaryjnie.