Ze źródeł w Brukseli wynika, że premier Theresa May nie będzie w stanie usiąść do stołu negocjacyjnego zaraz po uruchomienie procedury opisanej w artykule 50. traktatu unijnego.
W takim wypadku pierwsze rozmowy związane z Brexitem rozpoczną się dopiero w czerwcu. Niemal pewne jest za to że szefowa rządu uruchomi formalną procedurę 29 marca. Będzie to zgodne z jej wcześniejszymi zapowiedziami, w których informowała że formalny pierwszy krok zostanie dokonany w marcu.
Unijne źródła potwierdzają również to, że procedura związana z wyjściem Wielkiej Brytanii z Unii Europejskiej potrwa łącznie około dwóch lat. Donald Tusk, przewodniczący Rady Europejskiej, formalnie zapowiada szybką reakcję na uruchomienie procedury przez Theresę May. Teoretycznie rozmowy negocjacyjne mogłyby ruszyć w przeciągu 48 godzin. Jednak niemal pewne jest że Donald Tusk i Bruksela przetrzymają Wielką Brytanię przez co najmniej kilka tygodni.
Trudny początek i wizja opóźnień w rozpoczęciu rozmów negocjacyjnych sprawiają, że coraz więcej komentatorów jest zdania że przykład Wielkiej Brytanii będzie swoistą nauczką dla innych krajów. W tym sensie, że rządy innych krajów mają szansę przekonać się jak trudna i wyboista droga czeka każde państwo, które zdecyduję się na wyjście z Unii Europejskiej.
Małgorzata Słupska, MojaWyspa.co.uk
Bądź pierwszą osobą, komentującą ten artykuł.