Kiedy w grudniu 2016 roku prokuratura postawiła konkretny zarzut zabójstwa na tle nienawiści 15-letniemu Brytyjczykowi, wielu Polaków na Wyspach poczuło, że wreszcie sprawiedliwości stanie się zadość i morderca 40-letniego Polaka odpowie za swoje czyny. Tymczasem na pierwszej rozprawie oskarżony nie przyznał się do winy i został zwolniony za kaucją.
Posiedzenie sądu w Chelmsford Crow Court trwało 15 minut. Oskarżony przyjechał na rozprawę wraz z ojcem. Media informują, że oboje byli ubrani w dresy, co można interpretować jako nonszalancki stosunek do całej sprawy. Oskarżony i nie przyznał się do zabójstwa Arkadiusza Jóźwiaka. Następna rozprawa w lipcu. 15-latek poczeka na nią w domu, ponieważ został zwolniony za kaucją.
Na początku stycznia sąd zmienił zarzut w stosunku do 15-latka – odpowie on nie za zabójstwo z nienawiści, ale za nieumyślne spowodowanie śmierci, co może wiązać się z łagodniejszą karą. Brytyjskie prawo jest łagodne dla osób niepełnoletnich, a ich dane i wizerunek są chronione.
O śmiertelnym pobiciu 40-letniego Arkadiusza Jóźwika pisaliśmy wielokrotnie -
tutaj. To jedna z najtragiczniejszych zbrodni, które nasiliły się w Wielkiej Brytanii po ogłoszeniu wyniku referendum w sprawie Brexitu. Do śmierci Polaka doszło pod koniec sierpnia br. Arkadiusz Jóźwik razem z kolegą poszedł do pizzerii. Po wyjściu z lokalu mężczyzn zaatakowała grupa młodych Brytyjczyków. Doszło do bijatyki. Pobity do nieprzytomności Jóźwik zmarł w szpitalu dwa dni później w wyniku odniesionych obrażeń.
opr. kk. MojaWyspa.co.uk
Bądź pierwszą osobą, komentującą ten artykuł.