MojaWyspa.co.uk - Polski Portal Informacyjny w Wielkiej Brytanii. Polish Community in the UK
Polska strona Wielkiej Brytanii

17/01/2017 09:49:00

Z drapieżnikiem pod wspólnym dachem

Psy, koty, kanarki? To byłoby zbyt prozaiczne. Dla wielu Brytyjczyków, jeśli już coś hodować, to konkretnie. Lwy, tygrysy, wilki, krokodyle, jadowite węże… Liczba niebezpiecznych zwierząt, trzymanych na prywatnych posesjach, systematycznie rośnie.

49-letni Newby uważa, że liczba licencji, wydawanych przez councile, mimo że i tak bardzo duża, nie odzwierciedla prawdziwej ilości dzikich zwierząt, żyjących w prywatnych domach. Ile ich jest w istocie? Jak podał portal „International Business Times UK”, szacunki opierające się na sprzedaży żywej żywności i suszonej karmy wskazują, że w 2014 roku, liczba hodowanych w Wielkiej Brytanii gadów, mogła wynosić nawet 5 do 8 milionów, czyli w granicach ilości psów.

Wiele drapieżników, nabytych na czarnym rynku, trzymanych jest bezprawnie. Według wydanych licencji, liczba jadowitych węży na prywatnych posesjach waha się w granicach 300, tymczasem…

– Ja sam mogę wskazać pięć osób, które mają w swoich hodowlach ponad 300 tych gadów. A to wierzchołek góry lodowej. Jednak problem leży w czym innym. Znam ludzi, którzy trzymają krokodyle bądź aligatory i świetnie sobie

z nimi radzą, ale znam też takich, którzy mają chomika i nigdy go nie oczyścili. Merytoryczna wiedza oraz stosunek do zwierząt mają zasadnicze znaczenie – uważa Iain Newby.

Lew z Harrodsa

To znalezisko odbiło się szerokim echem. W grudniu 2015 roku w garażu w Londynie znaleziono dwa kajmany, dwa warany, gekona, trzy iguany, pięć tarantuli oraz kilka węży, w tym anakondę i młodego pytona. Wszystkie zwierzęta były martwe, prawdopodobnie udusiły się z powodu braku tlenu.

Wiadomo, że zostały nabyte nielegalnie. Za to zupełnie zgodnie z prawem, na ogrodzonym polu w Bedfordshire, wychowują się dwa wilki, a w zasadzie wilczyce – siostry o dźwięcznych imionach Kaya i Aiyana. Są tam od szczeniaka. Ich właściciele, Phil Watson i Caroline Elliot, oceniają, że roczne utrzymanie drapieżników to koszt rzędu 10 tysięcy funtów. Tyle pochlania 24-godzinny monitoring, światła na podczerwień, iluminacje oraz stała dieta z kurczaka i wołowiny.

– Niektórzy sądzą, że dzikie zwierzęta można przysposobić podobnie jak domowe. Ale to nie tak, trzeba być laikiem, żeby traktować drapieżniki jak maskotki. Kaya i Aiyana znaczą dla mnie dużo więcej, to wielki przywilej, że mogę dzielić mój świat z tymi pięknymi stworzeniami – mówi Caroline Elliot.

Równie ekscytujących wrażeń doświadczyli dwaj Australijczycy, którzy zakotwiczyli w Londynie w 1969 roku. Niedługo po przyjeździe do brytyjskiej stolicy, koledzy ze studiów, John Rendall i Anthony „Ace” Bourke, kupili w Harrodsie małego lwa, którego nazwali Christian. Zwierzak urodził się w ZOO w nadmorskim kurorcie Ilfracombe w Devonii, ale ponieważ razem ze swoją siostrą został odrzucony przez matkę, był wychowywany przez personel placówki. Kilka miesięcy później został sprzedany Harrodsowi, a stamtąd trafił w ręce Rendalla i Bourke’a. Zamieszkał w suterenie, znajdującej się pod sklepem meblowym w dzielnicy Chelsea, gdzie obaj mężczyźni pracowali. Codziennie razem ćwiczyli w pobliskim parku, spacerowali po londyńskich ulicach, ale ponieważ lew rósł jak na drożdżach, a jego potrzeby okazywały się coraz większe, właściciele postanowili wysłać go do ośrodka Kora w Kenii. Tam, 1,5-rocznym wówczas Christianem, zajął się George Adamson, znany zoolog, pracujący z osieroconymi zwierzętami, który podjął się przygotowania przybysza z Londynu do życia w naturalnym środowisku. Początki były trudne, ale z czasem proces asymilacji zaczął przebiegać pomyślnie.



Po roku od rozstania, Rendall i Bourke postanowili odwiedzić swojego dawnego pupila. Adamson odradzał im to, argumentując, że lew jest już dorosły, zdziczały i może rozszarpać ich na kawałki. Ci jednak zaryzykowali, a Christian, na widok swoich byłych opiekunów, rzucił się im radośnie na szyje. Poklepywaniom i przytulaniom nie było końca. Filmik z tego spotkania, zamieszczony osiem lat temu na kanale YouTube, bił rekordy popularności, a później o ludzko-lwiej przyjaźni powstały pełnometrażowy film dokumentalny oraz książka…

Piotr Gulbicki, Cooltura
Więcej w tym temacie (pełna lista artykułów)

 
Linki sponsorowane
Zaloguj się lub zarejestruj aby dodać komentarz.

Komentarze

Bądź pierwszą osobą, komentującą ten artykuł.

Reklama

dodaj reklamę »Boksy reklamowe

Najczęściej czytane artykuły

        Ogłoszenia

        Reklama


         
        • Copyright © MojaWyspa.co.uk,
        • Tel: 020 3026 6918 Wlk. Brytania,
        • Tel: 0 32 73 90 600 Polska