MojaWyspa.co.uk - Polski Portal Informacyjny w Wielkiej Brytanii. Polish Community in the UK
Polska strona Wielkiej Brytanii

06/01/2017 09:39:00

Niesamowita kondycja królewskiej pary

Niesamowita kondycja królewskiej paryO zadziwiającej formie tego wyjątkowego małżeństwa napisano już chyba prawie wszystko. Ponad 91-letnia wciąż aktywna zawodowo kobieta i jej 95-letni nadal pracujący mąż, cieszą się wielkim szacunkiem i miłością nie tylko poddanych.
Kolejny rok mija, a ci ani myślą o emeryturze czy odpoczynku. Przed świętami Bożego Narodzenia, królowa, jak co roku, wydała przyjęcie dla 1,800 (!) gości. W tym roku było trochę smutniej. Kilka dni wcześniej pochowała bliską, wieloletnią przyjaciółkę, Margaret Rhodes. Gdy Elżbieta II potrzebowała przed kimś zwierzyć się ze swoich problemów, to właśnie Margaret była pierwszym adresem, pod który zachodziła. To nie tylko przyjaciółki, ale też kuzynki, wspólnie wychowywały się. Matka pani Rhodes była starszą siostrą królowej matki. Bardzo bliska rodzina. Jakby tego było mało, również w ciągu ostatniego roku odeszła inna zaufana osoba z czasów dzieciństwa, lady Elizabeth Longman, wdowa po wydawcy Marku Longmanie. Miała 92 lata.

Obie wspaniałe kobiety, przez dekady towarzyszące rodzinie królewskiej, nigdy nie zawiodły zaufania. Były druhnami na ślubie Elżbiety w 1947 roku, kiedy to jeszcze nikt nie podejrzewał, że tak szybko zasiądzie na tronie.

W ostatnim czasie zmarła jeszcze inna przyjaciółka brytyjskiej monarchini, 94-letnia Mollie Salisbury, która m.in. zaprojektowała ogród księcia Karola w Highgrove. Każda z tych śmierci niezwykle dotknęła królową, traktującą z wielkim szacunkiem swoich przyjaciół. Ze względu na wyjątkową pozycję, jaką zajmuje w społeczeństwie, nigdy nie było jej łatwo nawiązać serdeczne, długoletnie relacje. Dlatego te, które przetrwały próbę czasu, traktuje jak największy skarb. Znający ją wiedzą, jak bardzo potrzebuje prywatnych, normalnych spotkań. W końcu ile jest na świecie osób, które królowa zapyta o zdanie, a ci mogą wprost powiedzieć co myślą? Niewiele.

Czarną serię rozpoczęła nagła śmierć księcia Westminsteru. Zmarł nagle na atak serca w wieku 62 lat w sierpniu tego roku. W jego posiadłości w Abbeystead królowa spędzała jeden weekend w roku. Na wieść o śmierci zaprosiła jego żonę i dzieci do siebie do Pałacu Buckingham, aby pomóc im przejść przez ten trudny okres. Przy herbacie próbowała wspominać stare dobre czasy, a przede wszystkim zmarłego, którego darzyła przyjaźnią i szacunkiem. Piękny gest.

Gdyby tych zmartwień było mało jak na jedną osobę, to należy jeszcze wymienić kolejną tragedię w postaci śmierci córki znajomego lekarza. Panie przyjaźniły się jeszcze z czasów mieszkania na 145 Piccadilly, zanim rodzina przeprowadziła się do Pałacu Buckingham. Ośmioletnia Elżbieta kochająca konie, napisała wtedy opowiadanie pt. „Szczęśliwa farma” i nadała mu dedykację: „Dla Soni, mojej drogiej małej przyjaciółki, wielbicielki koni”. Wiele razy wspominały to później w dorosłym życiu, zanosząc się śmiechem, jako że Sonia była o 8 miesięcy starsza od Elżbiety i wyższa wzrostem. W 1953 roku Sonia wyszła za mąż za Anthony’ego Berry’ego, właściciela znanej firmy winiarskiej Berry Bros. Panie kolegowały się aż do śmierci Soni, cztery lata temu. W 2007 roku Elżbieta II mianowała syna Soni, obecnego dyrektora firmy, szefem królewskiej winnicy. Królowa chce mieć pewność, że przybywający do pałacu goście będą częstowani najwyżej jakości trunkami.

Pomimo tych smutnych informacji, królowa znajduje w sobie wystarczająco dużo sił, by wykonywać codzienne obowiązki i cieszyć się obecnością tych ludzi, którzy nadal pozostają w jej bliższym i dalszym otoczeniu. Źródłem największego szczęścia, szczególnie w okresie świątecznym, jest spotkanie z rodziną, a zwłaszcza jej najmłodszymi członkami.

Wiele entuzjazmu do życia ponad 90-letniej monarchini wnoszą codziennie kontakty z Angellą Kelly. Któż to taki? Osobista asystentka i stylistka. 64-letnia trzykrotna mężatka i rozwódka jest osobą z bliskiego otoczenia i z tzw. normalnego świata. Królowa ceni jej towarzystwo, bo ta jest jednym z jej łączników pomiędzy „normalnymi” ludźmi, a osobami, w których płynie błękitna krew. Pani Kelly na zawsze zapamięta, co szefowa powiedziała jej któregoś dnia: „Mogłybyśmy być siostrami”. Asystentka przygotowuje komplet ubrań na każdy dzień życia władczyni. Także na 6 tygodni świątecznego pobytu w Sandringham, wiejskiej posiadłości, dokąd asystentka z nią nie jedzie. Zobaczą się ponownie w pracy, po powrocie do Londynu.

Mało kto wie, że królowa, pomimo zaawansowanego wieku, lubi wpaść na weekend do znajomych. Oddaje się wtedy ulubionym zajęciom, wspólnie je posiłki, a co najbardziej zaskakujące, potrafi zostać u nich na noc. To największy honor dla gospodarza domu. Nie zdarza się każdemu i zbyt często, ale ma miejsce kilka razy do roku. Czy to wiejska rezydencja przyjaciół dzielących pasje do koni, ogrodnictwa i wsi generalnie, czy to dom księcia i księżnej Jordanu w londyńskim Wimbledonie.

Królowa umie cieszyć się życiem nie tylko w święta, kiedy gości rodzinę. W ciągu roku również nie czuje samotności. Nietypowa starość, nietypowa starsza pani. Ludzie ją lubią. Ma pracę, zdrowie i znajomych od wielu lat tych samych. Przyjaźnie pielęgnuje, a w razie potrzeby obdziela wsparciem i los jej pięknie odpłaca.

Najwierniejszym przyjacielem od kilkudziesięciu lat okazuje się jednak być jej mąż, książę Filip. 95-letni mężczyzna w fenomenalnej formie, którego nikt nie odważy się nazwać staruszkiem. W listopadzie 2017 roku będą obchodzić... 70. rocznicę ślubu.

Sylwia Milan, Cooltura
Więcej w tym temacie (pełna lista artykułów)

 
Linki sponsorowane
Zaloguj się lub zarejestruj aby dodać komentarz.

Komentarze

Bądź pierwszą osobą, komentującą ten artykuł.

Reklama

dodaj reklamę »Boksy reklamowe

Najczęściej czytane artykuły

        Ogłoszenia

        Reklama


         
        • Copyright © MojaWyspa.co.uk,
        • Tel: 020 3026 6918 Wlk. Brytania,
        • Tel: 0 32 73 90 600 Polska