MojaWyspa.co.uk - Polski Portal Informacyjny w Wielkiej Brytanii. Polish Community in the UK
Polska strona Wielkiej Brytanii

19/12/2016 07:33:00

Felieton: Zabawy ludobójstwem (kilka uwag o Aleppo)

Felieton: Zabawy ludobójstwem (kilka uwag o Aleppo)Pierwszą ofiarą wojny jest prawda – głosi celna myśl, przypisywana niejakiemu Hiramowi Johnsonowi. Podzielam ten pogląd i wysnuwam z niego następujący wniosek: również w przypadku „masakry w Aleppo” jesteśmy robieni w ciężkiego wała.
Tytuł tego tekstu, który przed chwilą wymyśliłem (źle mi się piszę, jak wcześniej nie wymyślę tytułu), nasunął mi spostrzeżenie, które noszę w głowie od dawna. Noszę i często odświeżam, bo choć jest banalne, to prowadzi do niebanalnych wniosków. Sformułowanie „zabawy ludobójstwem” może brzmieć nieprzyzwoicie w odniesieniu do masowo opłakiwanych wydarzeń, jakie rzekomo miały niedawno miejsce w Aleppo. Chodzi o rzeź cywilów, z kobietami i dziećmi włącznie, której miały się dopuścić wojska Assada w trakcie odbijania miasta z rąk „rebeliantów”.

Choć może brzmieć nieprzyzwoicie, to oddaje perspektywę osób odpowiedzialnych za inicjowanie konfliktów zbrojnych, sterowanie nimi i ich finansowanie. No bo odkąd skończyliśmy 18 lat, powinniśmy wiedzieć, że tak to właśnie działa: wojny są zamawiane i finansowane przez nadzianych kolesi w garniturach i zlecane do realizacji kolesiom w mundurach. Ot, oczywista oczywistość. Mniej banalny wniosek wypływający z tej oczywistości jest taki, że ludzie, którzy inicjują konflikty zbrojne, nie mają żadnych, ale to żadnych zahamowań moralnych. Oznacza to, że gdyby nie zagroziło to ich władzy, a posłużyło ich celom, bez mrugnięcia okiem mogliby zlecić wybicie trzech czwartych ludzkiej populacji. Lub, przykładowo, połowy mieszkańców syryjskiego miasta. Serio, takie jest logiczne następstwo braku moralności – właściwości zanikającej po drugiej stronie szklanego sufitu (innymi słowy: w kaście najbogatszych). Uzmysłowienie sobie tej zależności rzuca nowe światło na organizację i funkcjonowanie świata: okazuje się on o wiele bardziej ponury i perfidny, niż jawi nam się na co dzień.

To taka uwaga techniczna, żeby było jasne, z kim mamy do czynienia, jeśli chodzi o głównych rozgrywających naszego padołu. A teraz chciałbym wrócić do Aleppo. Myślałem, że będzie to kolejne medialne mięso grillowane na wszystkich frontach, obok którego przejdę bokiem, ale nie wytrzymałem. Kilka dni temu przez społecznościówkę przewalił się festiwal współczucia dla ofiar wojsk Assada, które ponoć bez litości detonowały i wycinały wszystko na swojej drodze do odbicia wschodniego Aleppo. W narracji waszyngtońskiej w Syrii siły światłości, czyli Zachodu, walczą z siłami ciemności, czyli Assada i Ruskich. Taki dwubiegunowy świat, my i oni, wiecie – standard w zabiegach przeciągania opinii publicznej na swoją stronę.

Przy tej okazji po wszystkich łączach latało mnóstwo zdjęć i nagrań ukazujących ogrom zniszczenia, cierpienia i militarnego entourage'u. Wszyscy piali i płakali i wydawali różne inne dźwięki. No, nie wszyscy. Paru przytomniaków zachowało chłodny umysł i dzięki nim wiemy, że cała heca z ONZ-owskim doniesieniami o mordach dokonywanych przez armię syryjskiego capo di tutti capi to niczym nie poparta hucpa. Okazało się bowiem, że wszystkie (sic!) materiały rozpowszechniane jako dokumentacja tychże mordów to, jak to się mówi, fejki. Pochodzą z innych miejsc i z innych okresów, przedstawiają inne zdarzenia. Ale przecież zachodniej ludożerce wystarczy podrzucić fotki paru ciemnoskórych na tle resztek bliskowschodniej architektury i opatrzyć je informacjami z anonimowych źródeł, by skutecznie sprzedać historię o katastrofie humanitarnej.

Nie piszę tego na podstawie osobistych idiosynkrazji wobec Ameryki, ale na podstawie faktów przytaczanych przez coraz więcej mediów, choć niekoniecznie mediów mainstreamowych. Ale i te przychodzą w sukurs. Ot, choćby serwis naTemat.pl, który puścił tekst pod szokującym tytułem: „Ta dziewczynka nie ucieka z Aleppo – to kadr z teledysku. Toniemy w morzu fejkowych informacji z Syrii”. No, ale jak to tak – podważać narrację klepniętą przez Pentagon i rozpowszechnianą przez CNN i BBC? Ba, niesforny okazał się nawet Independent. Z tekstu o odważnym tytule „There is more than one truth to tell in the heartbreaking story of Aleppo”
możemy się dowiedzieć – gdyby ktoś nie wiedział – że gros tzw. rebeliantów próbujących wykurzyć legalnie sprawującego urząd Assada, to ni mniej ni więcej, tylko bojownicy ISIS.

Ci sami, którzy od paru lat terroryzują Europę i inne kawałki świata. Ci sami, którym euroatlantycka administracja zuchowatymi wypowiedziami swoich demagogów nieustannie wydaje wojnę. Ci sami, których amerykańska armia wypuściła z Iraku, by wpuścić ich do Syrii – by tam rozkręcali wojnę przeciwko legalnej władzy. Oczywiście pojęcie legalności w krajach pokroju Syrii ma nieco inny ciężar gatunkowy niż w krajach pokroju naszej nowoczesnej Polski. Niemniej jednak autorytarny reżim wspierany przez co najmniej połowę populacji państwa – jak rzecz się ma w przypadku Syrii – wydaje się mniejszym złem niż reżim totalitarny, o jakim marzy ISIS, lubujące się w ścinaniu głów w imię Proroka i równaniu z ziemią wszystkiego, co niehalal.

Określenie tego, co wyprawia Zachód w Syrii i jak wykorzystuje medialnie trwającą od pięciu lat tragedię zwykłych Syryjczyków, mianem hipokryzji byłoby żartem. To po prostu najzwyczajniejsze – no, sami wiecie co.

Pan Dobrodziej
Na zdjęciu kadr z teledysku, który w mediach często jest zobrazowaniem masakry w Aleppo.
Więcej w tym temacie (pełna lista artykułów)

 
Linki sponsorowane
Zaloguj się lub zarejestruj aby dodać komentarz.

Komentarze (wszystkich 2)

Jurny_Jurek

30 komentarzy

19 grudzień '16

Jurny_Jurek napisał:

Ciekawe, czy odezwa sie nasi ,,eksperc''i (co jak zwykle wszystko wiedza najlepiej) - co tak naprawde dzieje sie w Aleppo?

profil | IP logowane

karina1234

82 komentarze

19 grudzień '16

karina1234 napisał:

Nie mam zadnych watpliwosci co do braku zahamowan moralnych inicjujacych konflikty.

Madeleine Albright, ktora otrzymala medal wolnosci od Obamy, powiedziala w wywiadzie, ze cena smierc 500 tys dzieci w Iraku byla cena warta:

https://www.youtube.com/watch?v=omnskeu-puE


Ciekawe, jaka sluszna cena bedzie zaprowadzenie demokracji w Polsce.

Co do fejkowych niusow.
Jak juz Facebbok i google wezma sie za te fejkowe niusy i beda je usuwac to mainstreamowe media przestana istniec ;) hehe taki zarcik :)

Rzeczywistosc jest czarna komedia.

profil | IP logowane

Reklama

dodaj reklamę »Boksy reklamowe

Najczęściej czytane artykuły

        Ogłoszenia

        Reklama


         
        • Copyright © MojaWyspa.co.uk,
        • Tel: 020 3026 6918 Wlk. Brytania,
        • Tel: 0 32 73 90 600 Polska