MojaWyspa.co.uk - Polski Portal Informacyjny w Wielkiej Brytanii. Polish Community in the UK
Polska strona Wielkiej Brytanii

13/12/2016 12:44:00

Życie i sztuka za żelazną kurtyną

Życie i sztuka za żelazną kurtynąPodczas tegorocznej edycji Play Poland Film Festival mieliśmy okazję obejrzeć ponad pięćdziesiąt produkcji filmowych z zeszłego roku. Pomimo upływającego czasu aż połowa z długich metraży osadzona była w okresie PRL-u, gęsto przeplatając się z mrocznymi elementami jego historii.
Film „Przypadek” Krzysztofa Kieślowskiego był prezentowany w 2014 r. w Stanach Zjednoczonych oraz Kanadzie w ramach cyklu pokazów „Martin Scorsese Presents: Masterpieces of Polish Cinema”. Tym samym obraz z 1981 roku mógł wreszcie zaistnieć przed naprawdę szeroką publicznością. Wcześniej nie było to takie łatwe. Cenzura opóźniła jego polską premierę o sześć lat. Nie został również dopuszczony do konkursu na Festiwalu Filmowym w Cannes ze względu na zawartość treści politycznych, które mogły nie zostać zrozumiane przez międzynarodową widownię. Losy „Przypadku” dobrze odzwierciedlają sytuację filmów, które starają się wiarygodnie przedstawić polską rzeczywistość powojenną. Specyfika czasów PRL-u determinowała ludzkie charaktery, postawy, wybory życiowe, często będąc źródłem rozterek i niepokojów egzystencjalnych. Aby w pełni zrozumieć sztukę dotykającą tego okresu, należy zgłębić jego historię.

Po zakończeniu II wojny światowej tereny Polski były zajęte przez Armię Czerwoną. Wojsko Rosji sowieckiej prezentowało się w roli wyzwoliciela spod okupacji niemieckiej, a nie najeźdźcy. Opinii tej nie podzielali mieszkańcy terenów wyzwolonych, na których sowieci dokonywali ogromnych spustoszeń. Konferencja jałtańska w 1945 r. przyznała Związkowi Radzieckiemu zwierzchnictwo nad Polską.

W kraju wprowadzono „demokrację ludową” – ustrój, który zmiennie przyjmował formę autorytaryzmu i totalitaryzmu. Potocznym jego określeniem była „komuna”. Władze stwarzały pozory utrzymywania demokracji. W rzeczywistości rządziły samowolnie, za pomocą przemocy i rozbudowanego aparatu represji.

Zmiany widoczne były gołym okiem. Gospodarka centralnie planowana zabiła konkurencję i różnorodność, zepsuła jakość produktów. Obywatele dostawali odgórne przydziały artykułów spożywczych i gospodarczych oraz ubrań. Kupowali je „na kartki” stanowiące formę bonów. Podobnie się odżywiali, podobnie wyglądali, mieszkali w podobnych wnętrzach. Ograniczano własność prywatną. W miejsce drobnych zakładów powstawały ogromne fabryki, w których pracowała znaczna, robotnicza część społeczeństwa. Własność ziemska była poddawana przymusowej kolektywizacji i tworzyła Państwowe Gospodarstwa Rolne (PGR). Centralnie rozporządzano również przestrzenią mieszkalną – do przestronnych lokali dokwaterowywano lokatorów, by na każdego obywatela przypadała podobna przestrzeń życiowa.

Na ulicach panowała szarość i monotonia, a jakiekolwiek przejawy oryginalności budziły podejrzliwość Milicji Obywatelskiej. W latach 80. wieczorami miasta pustoszały – między 22 a 6 rano obowiązywała „godzina milicyjna”, a pojawianie się w tej porze w miejscach publicznych było ryzykowne. Nastrój powszechnej podejrzliwości doprowadzał do wynaturzeń w relacjach społecznych. Sposobem na uniknięcie kary lub poprawę sytuacji bytowej było złożenie „donosu” – skargi na znajomą osobę. Niestety, doprowadzeni do skrajności obywatele PRL-u nierzadko uciekali się to takich działań.

Pilnująca porządku w kraju Służba Bezpieczeństwa często przekraczała swoje kompetencje i działała raczej na rzecz kontroli niż ochrony obywateli. Wobec więźniów często stosowane były brutalne tortury, a motywy aresztowań bywały niejasne. Wśród oprawców szczególnym okrucieństwem wsławili się m.in. Eugeniusz Chimczak, Adam Humer i Julia Brystiger, zwana także Krwawą Luną. Chętnie karano za nieprawomyślność oraz działanie opozycyjne. Z rąk funkcjonariuszy SB zginął między innymi ksiądz Jerzy Popiełuszko – kapelan warszawskiej „Solidarności”. Jego wina polegała na głoszeniu religijno-patriotycznych kazań, w których upominał się o godność człowieka.

Kościół stał się ważnym ośrodkiem sprzeciwu wobec ustroju. Wszechobecna cenzura kontrolowała treści książek, gazet, filmów, piosenek itd., nie była jednak w stanie zapanować nad słowami kazań. W 1978 r. Polak został wybrany na papieża. Wizyta Jana Pawła II w ojczyźnie w 1979 r. zwróciła uwagę świata na problem komunizmu w Europie i zmobilizowała Polaków do walki o wolność. Świątynie stawały się schronieniem dla różnego rodzaju ruchów opozycyjnych, z których najsilniejszym był Niezależny Samorządny Związek Zawodowy „Solidarność” (jego współzałożycielem i pierwszym przewodniczącym był Lech Wałęsa – laureat Pokojowej Nagrody Nobla). Zrzeszeni w nim robotnicy poprzez strajki sprzeciwiali się panującej władzy. Tłumnie dołączały do niego osoby spoza klasy robotniczej, zwłaszcza studenci i intelektualiści.

Choć organizacja oficjalnie istnieje od 1980 r., jej działalność klarowała się już znacznie wcześniej. Silne protesty robotników miały miejsce w czerwcu i październiku 1956, grudniu 1970, czerwcu 1976, sierpniu 1980 r. Dla powstania „Solidarności” istotne były również wystąpienia intelektualistów przeciwko narastającym w Polsce w latach 60. nastrojom antysemickim, przejawiającym się w zwalnianiu z pracy osób pochodzenia żydowskiego. W marcu 1968 roku doszło do silnych demonstracji, w konsekwencji których usunięto z uczelni i uwięziono kilkoro studentów.

Opisane realia stanowią tło dla bardzo wielu filmów tego okresu. Oprócz wspomnianego „Przypadku”, przedstawiają je: „Człowiek z marmuru” i „Człowiek z żelaza” Andrzeja Wajdy, „Przesłuchanie” Ryszarda Bugajskiego, „Barwy ochronne” Krzysztofa Zanussiego, „Wodzirej” Feliksa Falka, „Amator” Krzysztofa Kieślowskiego itd. Wiele z tych filmów używa bardzo metaforycznego, symbolicznego języka, bazuje na aluzjach i niedopowiedzeniach – wszystko po to, by przechytrzyć cenzurę. W konsekwencji, mogą wydawać się niezrozumiałe dla widza młodego i zagranicznego, który nie zna specyfiki tego mrocznego rozdziału w historii Europy Wschodniej. Filmy powstające w wolnej Polsce często poruszają temat PRL-u i komunizmu. Tym bardziej warto zwrócić uwagę na fakt, że stylistyka takich obrazów jak „Zaćma”  Ryszarda Bugajskiego, czy „Czerwony Pająk” Marcina Koszałki, bazująca na dosłowności i naturalizmie, jest odpowiedzią na lata przemilczeń, niekonkretności i niedopowiedzeń panujących w polskiej sztuce tamtego okresu. Odpowiedzią, której polskie kino od dawna potrzebowało.

Inf. pras.
Na zdjęciu kard z filmu "Zaćma".
Więcej w tym temacie (pełna lista artykułów)

 
Linki sponsorowane
Zaloguj się lub zarejestruj aby dodać komentarz.

Komentarze

Bądź pierwszą osobą, komentującą ten artykuł.

Reklama

dodaj reklamę »Boksy reklamowe

Najczęściej czytane artykuły

        Ogłoszenia

        Reklama


         
        • Copyright © MojaWyspa.co.uk,
        • Tel: 020 3026 6918 Wlk. Brytania,
        • Tel: 0 32 73 90 600 Polska