Co więcej, eksperci przekonują, że przyhamowana imigracja wcale nie spowoduje automatycznego wzrostu wynagrodzeń w UK. National Institute of Economic and Social Research przewiduje, że faktycznie może on wynieść zaledwie 1 procent i to tylko na nisko opłacanych stanowiskach.
Bardziej niepokojące jest jednak to, że ograniczenie imigracji wskutek Brexitu może mieć negatywny wpływ na tempo rozwoju brytyjskiej gospodarki. Scenariusz - przy założeniu, że model Brexitu będzie „wypośrodkowany”, a nie „twardy” - pokazuje roczny spadek imigracji o około 91 000 osób. Efektem ma być spadek PKB na jednego mieszkańca nawet o 5,4 procent w ciągu roku.
Wielu zwolenników Brexitu powtarza, że imigranci z UE odpowiedzialni są za niskie płace w najpopularniejszych zawodach. Eksperci z National Institute of Economic and Social Research przyznają, że teza taka jest przynajmniej częściowo uzasadniona. Jednak przy okazji argumentują, że zahamowanie imigracji wcale nie sprawi, że płace skoczą w górę. Jeśli już tak się stanie, będzie to wzrost rzędu raptem 1 procenta i dotyczyć będzie głównie zawodów i miejsce pracy nie cieszących się dotychczas wzięciem na rynku.
Diane Abbott, minister spraw wewnętrznych z opozycyjnym gabinecie cieni, przyznaje, że raport jest bardzo ciekawy i - co nie często się zdarza - oparty na solidnych dowodach. Co przy dyskusji o imigracji jest raczej rzadkością.
- Temat wymaga oczywiście dalszych analiz, jednak wiele na to wskazuje, że ograniczenie imigracji wcale naszej gospodarce nie wyjdzie na dobre. Potrzebna jest nam uczciwa polityka imigracyjna, która będzie miała wpływ na dobrobyt nas wszystkich - mówi Abbott.
MS, MojaWyspa.co.uk
Bądź pierwszą osobą, komentującą ten artykuł.