Eksperci z The Office of Budget Responsibility szacują, że po wyjściu UK z Unii Europejskiej roczny wskaźnik migracji spadnie z 265 tys. do 185 tys. Prognoza jest naprawdę optymistyczna, przypomnijmy, że jeszcze w ubiegłym roku za rządów poprzedniej ekipy wskaźnik przekraczał 300 tys. osób.
Informację chętnie podchwycili brytyjscy eurosceptycy, którzy od zawsze podkreślali, że Brexit zacznie skutecznie obniżać skalę imigracji do UK. Z drugiej strony eksperci podkreślają, że prognozowany spadek wskaźnika o 80 tys. to jeszcze nie powód do wielkiego świętowania. Swojego czasu ekipa Davida Camerona ambitnie zapowiadała, że jest w stanie ograniczyć wskaźnik migracji do dziesiątek tysięcy. Do tej pory nikomu nie udało się jeszcze zejść poniżej 100 tys. osób w skali roku.
Minister Philip Hammond jest dziś zdecydowanie ostrożniejszy w zapowiedziach. Dodał, że jego zdaniem zejście poniżej 100 tys. osób rocznie jest realne, ale potrzeba na to przynajmniej pięciu lat. To chyba pierwszy raz, kiedy wysoko postawiony przedstawiciel Torysów mówi publicznie, że do kolejnych wyborów w 2020 roku nie uda się zredukować wskaźnika migracji poniżej 100 tys.
Eksperci z The Office of Budget Responsibility prognozują, że w przypadku braku Brexitu, wskaźnik migracji do 2019 roku będzie oscylował w okolicach 265 tys. osób. Jednak start negocjacji brexitowych w przyszłym roku i zapowiadane ich zakończenie w 2019 ma spowodować, że wskaźnik spadnie o przynajmniej 80 tys. Ma to być zasługa uszczelnienia granic UK oraz zmian, które sprawią, że Wielka Brytania nie będzie już tak atrakcyjnym celem dla imigrantów.
Małgorzata Słupska, MojaWyspa.co.uk
Bądź pierwszą osobą, komentującą ten artykuł.