Nie minęła jeszcze minuta meczu w Warszawie, a Legia już przegrywała zero do jednego. W pierwszej akcji lewą stroną Gareth Bale otrzymał piłkę przedłużoną głową przez Cristiano Ronaldo i huknął z woleja, nie dając szans Arkadiuszowi Malarzowi. Obawy o wysokość wyniku wzrosły, gdy trzy minuty później Cristiano Ronaldo szybko wymieniał piłkę z Karimem Benzemą w polu karnym, co przerwał na szczęście Michał Pazdan. Legia jednak przełamała pierwsze zaskoczenie i mecz stał się wyrównany.
Bartosz Bereszyński z Vadisem Odjidja-Ofoe atakowali z prawej flanki, a z lewej to samo czynili Adam Hlousek z Miro Radoviciem. Akcjom tym brakło wykończenia w postaci strzałów w światło bramki.
Takich problemów nie mieli goście. Raphael Varane po rzucie rożnym strzelił głową i z pustej bramki wybijali piłkę Michał Pazdan z Vadisem Odjidia-Ofoe. W kolejnej akcji Pazdan powstrzymał Alvaro Moratę, natomiast strzał Benzemy wybronił Malarz. W 25 minucie po rzucie rożnym nastąpiło wielkie zamieszanie na polu karnym Legii. Mimo starań Bale'a, Benzemy i Ronaldo (próba strzału piętą z najbliższej odległości) bramka jednak nie padła. Stało się to dopiero 10 minut później. Gareth Bale wpadł z prawej strony w pole karne i wycofał do Karima Benzemy, który strzelił do siatki przy słupku z ośmiu metrów. Chwilę później szansę na trzy - zero miał Cristiano Ronaldo. Przyjął piłkę na klatkę w okolicy 10 metra i natychmiast sprawdził czujność Malarza.
Zamiast kolejnej bramki dla Realu, kibice przez telewizorami (mecz rozgrywano przy pustych trybunach - to kara od UEFA dla Legii za wybryki kibiców podczas wrześniowego meczu z Borussią Dortmund) obejrzeli gola dla Legii! Guilherme przeprowadził akcję z prawej strony i podał do Vadisa Odjidia-Ofoe. Belgijski piłkarz strzelił z 16 metrów wprost w okienko bramki Navasa dając warszawiakom bramkę kontaktową.
Michał Pazdan blokuje strzał piętą w wykonaniu Cristiano Ronaldo (foto: Paweł Śrutwa). Więcej zdjęć naszego fotoreportera - tutaj
Sygnał do poważnych ataków dał na początku drugiej połowy ponownie Gareth Bale, którego mocny strzał obronił Malarz, a dobitka Cristiano Ronaldo trafiła w boczną siatkę.
Po kontrataku jednak Fabio Coentrao sfaulował Guilherme, którego strzał z rzutu wolnego o włos minął poprzeczkę. Ale co się odwlecze... Ku uciesze fanów Legii, w 58 minucie Thibault Moulin udanie wypuścił Miro Radovicia. Ten prześcignął obrońców Realu i strzelił po przekątnej płasko z daleka, w pełnym biegu. W niesygnalizowany sposób i widowiskowo wpakował futbolówkę do królewskiej bramki!
Remis zadziałał drażniąco na gości i za chwilę CR7 z dziesiątego metra oddał strzał głową z dośrodkowania Daniego Carvajala. Malarz byłby bezradny lecz piłka przeszła obok słupka. Kolejna akcja boskiego Ronaldo została zneutralizowana przez obrońców, a jego strzał z rzutu wolnego obronił golkiper Legii. Na nic zdało sie też dwukrotne domaganie się rzutu karnego przez Portugalczyka, po interwencjach obrońców w polu karnym.
Więcej zdjęć z tego meczu - tutaj.
Bądź pierwszą osobą, komentującą ten artykuł.
Real Madryt wydarł zwycięstwo Legii w ostatnich minutach meczu w Warszawie. Przy pustych trybunach warszawski zespół wzniósł się na wyżyny umiejętności, nie przegrał i strzelił trzy bramki przeciwnikowi prezentującemu najwyższą klasę światową!
