MojaWyspa.co.uk - Polski Portal Informacyjny w Wielkiej Brytanii. Polish Community in the UK
Polska strona Wielkiej Brytanii

31/10/2016 07:01:00

Śmierć za granicą

Padają ofiarą terrorystów, zorganizowanych gangów, pospolitych przestępców. W ciągu niespełna czterech lat za granicą zostało zabitych ponad 250 Brytyjczyków.


Zakotwiczony w Birmingham Keith Murrain z powodzeniem zajmował się eksportem maszyn rolniczych. Winnych jego śmierci nie złapano, chociaż jamajska policja zastrzeliła jednego z podejrzanych o dokonanie zbrodni podczas wymiany ognia w Kitson Town. Zabity mężczyzna był członkiem znanego gangu The Klansman.

Ostatnie wakacje

Pakistan, Jamajka, Tunezja. Podróży do tych krajów brytyjskie Ministerstwo Spraw Zagranicznych odradza swoim obywatelom szczególnie. W resorcie opracowano nawet specjalną mapę, obejmującą najbardziej niebezpieczne miejsca. W Pakistanie chodzi między innymi o rejony administrowane przez lokalne szczepy oraz dystrykty Kohat, Lakki i miasto Peszawar. Na Jamajce wysoki poziom przemocy notowany jest w Kingston i Spanish Town. Z kolei w Tunezji warto omijać szerokim łukiem Chaambi Mountain National Park.

Dobrze mieć na względzie powyższe wskazówki, jednak, jak pokazuje praktyka, nie tylko tam trzeba zachować ostrożność, gdyż tragedia może zdarzyć się praktycznie wszędzie. Do jednej z najgłośniejszych doszło we wrześniu 2014 roku, w stosunkowo spokojnej Tajlandii.

Dla 23-letniej Hannah Witheridge z Norfolk i o rok od niej starszego Davida Millera z Jersey wakacje na malowniczej wyspie Koh Tao miały być przygodą życia. Tymczasem para została w brutalny sposób zamordowana, a ich okaleczone zwłoki z poważnymi obrażeniami głowy znaleziono przy skałach na plaży Sairee. Jak ustaliła sekcja zwłok, kobietę przed śmiercią zgwałcono.

Sprawa bestialskiego morderstwa trafiła na nagłówki gazet nie tylko w Wielkiej Brytanii i Tajlandii. Ale bodaj jeszcze większą uwagę światowej opinii publicznej skupiło śledztwo prowadzone pod kuratelą junty wojskowej, która niedługo przed dokonaniem zbrodni przejęła władzę w wyniku zamachu stanu.

Za kratki szybko trafili dwaj 21-letni birmańscy imigranci – Zaw Lin i Wai Phyo – pracujący w barze w pobliżu miejsca morderstwa. Według policji, przyświecał im motyw seksualny, a parę Brytyjczyków zaatakowali przypadkowo, widząc ładną dziewczynę spacerującą ze swoim kolegą. Początkowo obaj podejrzani przyznali się do zbrodni, ale potem wycofali zeznania twierdząc, że zostali zmuszeni do tego torturami i że ze sprawą nie mają nic wspólnego. Równocześnie ich adwokaci wykazali wiele nieprawidłowości podczas śledztwa, a poważne obiekcje wyrażali również obrońcy praw człowieka. Nie brakowało oskarżeń o zaniedbania ze strony policji oraz wezwań o sprawiedliwość dla oskarżonych, których winę władze sugerowały na wiele tygodni przed rozpoczęciem procesu.

Obaj mężczyźni, którzy w sądzie pojawiali się z grubymi kajdanami na rękach i nogach, wzbudzali współczucie Brytyjczyków mieszkających w okolicy, którzy odwiedzali ich w więzieniu, zaopatrując w żywność.

– To dla nas jedna z najważniejszych spraw konsularnych, które obecnie prowadzimy na świecie – mówił rzecznik brytyjskiej ambasady przed ogłoszeniem wyroku w grudniu 2015 roku.

Jednak międzynarodowa akcja na niewiele się zdała, gdyż obaj Birmańczycy zostali uznani za winnych i skazani na śmierć. Część obserwatorów nie miała wątpliwości, że zbrodni dokonał zupełnie ktoś inny. Sugerowano, że może być to osobnik mający koneksje z potężnymi rodzinami mieszkającymi na wyspach Koh Tao i Koh Samui. Zarządzają one okolicą w mafijnym stylu, zajmując się między innymi kontrolą i dystrybucją narkotyków. Mają również duże wpływy wśród lokalnych władz.

 
Linki sponsorowane
Zaloguj się lub zarejestruj aby dodać komentarz.

Komentarze

Bądź pierwszą osobą, komentującą ten artykuł.

Reklama

dodaj reklamę »Boksy reklamowe

Najczęściej czytane artykuły

        Ogłoszenia

        Reklama


         
        • Copyright © MojaWyspa.co.uk,
        • Tel: 020 3026 6918 Wlk. Brytania,
        • Tel: 0 32 73 90 600 Polska