Mało kto po czerwcowym referendum i decyzji o Brexicie dawał brytyjskiej gospodarce optymistyczne prognozy. Przeważały raczej czarne scenariusze mówiące jeśli nie o recesji, to przynajmniej o zahamowaniu tempa wzrostu.
Tymczasem okazuje się, że w ciągu ostatnich trzech miesięcy (od lipca do września) gospodarka UK urosła o 0,5 proc. To co prawda trochę gorszy wynik w porównaniu do wcześniejszego kwartału (0,7 proc.), ale dużo lepszy od wszelakich prognoz analityków. Większość z nich spodziewała się maksymalnie wskaźnika na poziomie 0,3 proc.
Można więc już śmiało powiedzieć, że brytyjska gospodarka oparła się „brexitowemu szokowi”. W ostatnich trzech miesiącach gospodarka w UK nabrało rozpędu głównie za sprawą sektora usługowego, który urósł o 0,8 proc. Phillip Hammond z dumą więc podkreśla, ze „fundamenty brytyjskiej gospodarki są mocne i najnowsze dane tylko to potwierdzają”.
- Największe wzrosty notujemy w sektorze transportowym i komunikacyjnym. Nadal słabo wygląda sytuacja w budownictwie, z kolei produkcja utrzymuje się na stałym poziomie – mówi Jo Grice z ONS.
Najnowsze dane z pewnością będą chętnie wykorzystywane przez zwolenników Brexitu jako dowód na to, że ekonomiczne koszty wyjścia Wielkiej Brytanii z UE wcale nie muszą być tak wysokie. Z kolei przeciwnicy Brexitu podkreślają, że tylko dzięki interwencjom banku centralnego udało się zapanować nad spowolnieniem gospodarczym po czerwcu br.
Małgorzata Słupska, MojaWyspa.co.uk
Bądź pierwszą osobą, komentującą ten artykuł.