- Bandyci w nocy wrzucali cegły do naszego domu przez okna - mówi przerażona Polka z Coventry. Matka dwojga dzieci po tym wydarzeniu zdecydowała się opuścić dom z obawy o życie swojej rodziny. Kobieta opowiada, że już wcześniej doświadczania przykrych sytuacji, ale dopiero po czerwcowy referendum skala ksenofobicznych wypadków przybrała na sile.
Z obawy o bezpieczeństwo Polka nie chce ujawniać swojej tożsamości, twierdzi, że zarówno ona, jak też jej dzieci, były fizycznie i werbalnie atakowane przez sąsiadów rasistów.
– Mają jakąś obsesję związaną z tym, że jesteśmy z Polski. Wielokrotnie nas wyzywali, słyszeliśmy naprawdę okropne rzeczy. Do tego naśmieją się również z mojego niepełnosprawnego syna. Wszystko przybrało na sile po czerwcowym referendum. Jakiś czas po tym, mój partner został zaatakowany na ulicy, a w nasze okna poleciały cegły. Uszkodzono nam również samochody. Dzieci były przerażone, cegły wlatywały do domu w środku nocy. Na szczęście nikomu nic się nie stało, uderzenie złagodziły rolety zewnętrzne – opowiada Polka.
Cała rodzina opuściła dom pod eskortą policji i od tego czasu pomieszkują u krewnych lub znajomych. Boją się jak na razie wracać do siebie. - Straciliśmy poczucie bezpieczeństwa. Moje dzieci żyją w ogromnym stresie. Zwłaszcza syn cierpiący na autyzm. Widać jak po Brexicie zmieniło się nastawienie do nas ze strony pewnych ludzi. Mam wrażenie, że po referendum wielu miejscowych poczuło się pewniej w wyrażaniu ukrywanej do tej pory nienawiści wobec Polaków, imigrantów – mówi kobieta.
Małgorzata Słupska, MojaWyspa.co.uk
Bądź pierwszą osobą, komentującą ten artykuł.