Informacja o sprawdzaniu danych uczniów w brytyjskich szkołach wywołała spore oburzenie wśród rodziców. Ich zdaniem narusza to prywatność dzieci. Ministerstwo edukacji uspokaja rodziców i zarazem zachęca do udziału w nowej ankiecie w szkołach, gdzie pojawiły się pytania o narodowość dziecka i kraj urodzenia. Urzędnicy zapewniają, że te dane nie zostaną przekazane służbom imigracyjnym.
Przekazywanie danych dzieci do Home Office było związane było najczęściej ze sprawami ich rodziców. Służby poszukiwały rodziców ukrywających się po tym, gdy stanęło przed nimi widmo deportacji. W innych przepadkach próbowano namierzyć dzieci bez opieki, które wnioskowały o azyl w UK, a potem zaginęły.
Część ekspertów uważa, że zbieranie w szkołach informacji o narodowości dzieci i kraju ich urodzenia czy poziomu znajomości angielskiego to zły pomysł. – Po raz pierwszy podczas National School Census zdecydowaliśmy się na takie pytania. Dane te posłużą nam do dalszej pracy dydaktycznej i badania rozwoju poszczególnych dzieci. Będą również cenne w ocenie wpływu imigracji na strukturę szkolnictwa w kraju. Zebrane w ten sposób informacje nie zostaną przekazane Home Office ani innym służbom. Dopiero gdy policja czy służby mają konkretne zarzuty wobec danych osób, mogą zgodnie z prawem poznać ograniczone dane np. adres zamieszkania danego ucznia lub jego szkoły - mówi rzecznik ministerstwa edukacji.
Małgorzata Słupska, MojaWyspa.co.uk
Bądź pierwszą osobą, komentującą ten artykuł.