UK: Turystyka porodowa ma się dobrze

Dyrekcja szpitala St George’s na Tooting ma już dość ciężarnych kobiet przylatujących do Wielkiej Brytanii na poród. Tylko w tym jednym szpitalu w ostatnim czasie doliczono się ponad 900 przypadków typowej „turystyki porodowej”. To dlatego szpital chce teraz legitymować kobiety, aby ustalić ich narodowość. Ciężarne będą też musiały pokazać dokumenty potwierdzające prawo do bezpłatnego korzystania z placówek NHS. W przypadku problemów sprawy mają być kierowane do Home Office.

Lekarze ze wspomnianego szpitala w południowym Londynie skarżą się, że w ich placówce zjawia się coraz więcej ciężarnych kobiety m.in. z Nigerii. Przylatują do UK głównie po to, aby urodzić. Ostrożne szacunki mówią o tym, że „turystyka porodowa” kosztuje brytyjską służbę zdrowia około 200 milionów funtów rocznie.

Legitymowanie na porodówkach

Problem rzecz jasna dotyczy również wielu innych szpitali na Wyspach, a szczególnie tych położonych blisko Heathrow. Równie duży ruch na porodówce notowany jest w Manchesterze. Jeden z bardziej osławionych przypadków to historia niejakiej Bimbo Ayelabola, która w 2011 roku przyleciała do UK z Nigerii i w jednym z londyńskich szpitali urodziła pięcioraczki. Przedstawiciele NHS bez skutku próbowali ją odnaleźć w ojczyźnie i odzyskać cokolwiek w ramach rachunku na ponad 145 tys. funtów.

Teoretycznie już w ubiegłym roku ministerstwo zdrowia opublikowało nowe wytyczne, na mocy których pracownicy szpitala powinni sprawdzać dokumenty pacjentów i uzyskiwać pewność, ze mają oni prawo do bezpłatnej opieki. W praktyce bywa z tym różnie, często dokumenty nie są sprawdzane, albo zajmują się tym osoby bez odpowiedniej wiedzy.

Władze szpitala St George’s podkreślają, że w nagłych przypadkach żadna z pacjentek nie będzie pozbawiona pomocy. Chodzi bardziej o zrobienie porządków już na początku prowadzenia ciąży. Dokumenty mają być sprawdzane na przykład podczas badania usg w 12 tygodniu ciąży. Pacjentka będzie musiała udowodnić, że mieszka w UK od przynajmniej 6 miesięcy, co daje jej prawo do bezpłatnej opieki NHS.

Wspomniany szpital szacuje, że „turystyka porodowa” kosztuje rocznie 4,6 mln funtów. Praktycznie normą jest, że imigrantki uciekają z placówki nie płacąc rachunków. Z kolei w Nigerii nie brakuje pośredników, którzy oferują ciężarnym pomoc w locie do UK i zaplanowaniu porodu np. w Londynie.  

Małgorzata Słupska, MojaWyspa.co.uk

Więcej w tym temacie (pełna lista artykułów)

• UK: 1000 zgonów noworodków można by uniknąć
• Ciąża i poród podczas pandemii
• Koronawirus a kobiety w ciąży
• Zgony na oddziale położniczym
• Polski kucharz dziękuje NHS