Do tragedii doszło w sierpniu, mamy już październik, a pięciu podejrzanych, którzy wyszli z aresztu bez zarzutów, nadal chodzi wolno. Wczoraj policjanci przyznali, że z uwagi na brak dowodów, w śledztwie nie dzieje się nic nowego.
Po sierpniowej tragedii policja zatrzymała sześć osób – pięcioro 15-latków i jednego 16-latka. Funkcjonariusze zwolnili pięć osób, nie przedstawiono im zarzutów z uwagi na brak mocnych dowodów. Jedna osoba wyszła za kaucją i również czeka na rozwój wypadków.
Oficjalnie jednak policja informuje, że wszystko idzie do przodu. – Śledztwo w tej sprawie rozwija się, widać postępy również dzięki pomocy społeczności Harlow. Cały czas jesteśmy w kontakcie z rodziną Arkadiusza i przekazujemy jej nowe informacje. Mamy bardzo dużo materiału do przeanalizowania. Przesłuchaliśmy już ponad 150 świadków, rozmawialiśmy z 300 ludźmi w ich domach i przeanalizowaliśmy ponad 100 godzin nagrań z CCTV. W śledztwie bierze udział ponad 30 policjantów – zapewnia Danny Stoten.
Jednak nawet miejscowi uważają, że ze śledztwem jest coś nie tak. – To skandal, że do tej pory nikomu nie przestawiono zarzutów. Co prawda w mieście jest teraz jakby bezpieczniej, policja jest aktywniejsza, ale to nadal skandaliczna sprawa – mówi pracownica lokalnego salonu fryzjerskiego. Dodaje, że na ławce na placu nadal leżą kwiaty ku pamięci Arka.
Małgorzata Słupska, MojaWyspa.co.uk
Bądź pierwszą osobą, komentującą ten artykuł.