MojaWyspa.co.uk - Polski Portal Informacyjny w Wielkiej Brytanii. Polish Community in the UK
Polska strona Wielkiej Brytanii

05/10/2016 09:11:00

Pens na wagę życia

Pens na wagę życiaTerapia Maćka Plewki, dziewięciolatka zmagającego się z glejakiem mózgu kosztuje 50 tysięcy funtów. Rodzina chłopca nie ma pieniędzy. Z pomocą przyszli uczniowie polskich szkół sobotnich na Wyspach, którzy do skarbonek zbierają pensy. Wkrótce odbędzie się ich wielkie liczenie.  Maciek zyska szansę na leczenie w Niemczech, które może uratować mu życie.
Z Agnieszką Zubel (na zdjęciu), koordynatorem i pomysłodawcą Akcji „Bądźmy z Maćkiem", skierowanej do uczniów polskich szkół uzupełniających w Wielkiej Brytanii, rozmawia Małgorzata Bugaj-Martynowska.

fAkcja pomocy Maćkowi skierowana jest do polskich szkół sobotnich. Dlaczego do dzieci?

Maciek jest małym chłopcem, jest Polakiem, mógłby być jednym z uczniów którejkolwiek z tych szkół. Niestety tę szansę zabrała mu choroba.
Prosząc o pomoc szkoły, zwracamy się z apelem do osób, które je tworzą i z prośbą do rodziców, przecież oni mają dzieci. Doskonale potrafią wczuć się w sytuację matki, której dziecko jest chore. Liczymy na zrozumienie i empatię, przecież tego powinniśmy uczyć już od najmłodszych lat nasze pociechy.

Dzieci-dziecku będą niosły pomoc...

To piękny i bardzo wzruszający gest. Dzieci podzielą się z Maćkiem zawartością swoich skarbonek, które przygotowują w tym właśnie celu, a wiadomo że w skarbonkach dzieci znajdują się symboliczne fundusze - grosiki, pensy, bo dziecko oszczędza na zabawkę, lody, słodycze, drobiazgi. To piękna rzecz, że tymi drobiazgami dzieci podzielą się z drugą osobą. Dawniej to było takie naturalne, dla nas dorosłych, kiedy banana przełamywaliśmy na pół i tym bananem dzieliliśmy się z siostrą, bratem. Dzisiaj dzieci mają wszystko i dlatego tym bardziej powinniśmy je uczyć, że trzeba się dzielić dobrocią, radością i tym pensem przeznaczonym na planowany zakup czegoś. Taki pens i taki gest może uratować komuś życie. A lekcja z tego płynąca dla ucznia jest bezcenna i z pewnością zaowocuje w przyszłości.

Zbieracie tylko pensy a przecież potrzeba aż 50 tysięcy funtów, czy to nie zbyt mało wrzucić tylko pens?

Pens to symboliczna kwota, jeżeli ktoś życzy sobie do skarbonki wrzucić więcej, prosimy. Każdy pens przybliża Maćka do wdrożenia terapii.

W polskiej szkole im. Heleny Modrzejewskiej w Londynie, w wyniku akcji został zapowiedziany także konkurs. Uczniowie klasy, która wygra, czyli nazbiera jak najwięcej pensów, otrzymają symboliczne nagrody.

Chcieliśmy zmobilizować rodziców, zachęcić, a nie zniechęcić dzieci. Te pensy tak łatwo znaleźć w kieszeni i łatwo się ich pozbyć, a przecież to także pieniądze, których potrzebuje Maciek. Powiedziałam o tym podczas uroczystości rozpoczęcia roku szkolnego, kiedy zawsze jest najwięcej opłat i wydatków, a tutaj jeszcze zapowiedź o zbiórce. Jednak dzięki temu, że pogodziliśmy zabawę z niesieniem pomocy, konkurs ze zbiórką, że zbieramy pensy, inicjatywa została dobrze odebrana i przyjęta z entuzjazmem. Polacy lubią pomagać, wspaniale się integrują, jednoczą i potrafią wspólnie działać. Przekonałam się o tym, kiedy chorowała moja córeczka Maya. Wierzę, że w pomoc dla Maćka polskie rodziny również się zaangażują.

Niedawno zderzyła się Pani z bardzo osobistą sytuacją. Pani córka odeszła w wyniku choroby nowotworowej zaledwie kilka miesięcy temu, skąd czerpie Pani siły i chęci żeby pomagać innej rodzinie?

Oboje z mężem znaleźliśmy się w podobnej sytuacji trzy lata temu, kiedy nasza wówczas 3-letnia córeczka Maya była zdiagnozowana. Chorowała na raka złośliwego. W takiej chwili świat się wali, człowiek czuje się zagubiony i samotny, szuka oparcia w bliskich. Również zbieraliśmy na leczenie Mayi, szukaliśmy pomocy wszędzie, pukaliśmy do każdych drzwi i ludzie nam wtedy pomagali. Byłam ogromnie wdzięczna, nie kryłam radości i łez szczęścia, że tyle cudownych ludzi stanęło na naszej drodze. Rozumiem, jak ciężko jest rodzicom Maćka, bo sama to przechodziłam. Trudno to opisać, zrozumie jedynie ten, kto czegoś podobnego doświadczył. Teraz mam okazję pomagać więc zaangażowałam się całym sercem. Maya jest i będzie moją inspiracją, stąd czerpię siły.

Pomaganiem można zarazić innych, dlaczego warto to robić?

Dobroć jest w nas. Trzeba tylko dotrzeć do tych pokładów wiary, nadziei i miłości i podzielić się nimi z innymi. Nie raz z pewnością wielu z nas przekonało się o tym, że to co robimy dla innych, później do nas wraca i to z podwójną siłą. Pomagając tylko zyskujemy i umacniamy się. Uczymy tego też nasze dzieci - dzisiaj pomagają choremu Maćkowi, a w przyszłości pomogą nam, kiedy będziemy tej pomocy potrzebowali, a nasze pociechy wyfruną z rodzinnego gniazda.

Jak zmobilizować inne szkoły, dyrekcje i zarządy, a w rezultacie również rodziców żeby wspierali swoich podopiecznych w akcji pomocy dla Maćka i dla innych potrzebujących?

Informujemy, prosimy o włączenie się o akcji, podsuwamy pomysły, jak poradzić sobie z organizacją. Szkoły same korzystają z różnego rodzaju wsparcia, inaczej trudno byłoby im funkcjonować i pokonywać liczne bariery. Dzieci za niewielkie opłaty za edukacje otrzymują dużo więcej, uczestniczą w wielu wydarzeniach, które dodatkowo dyrekcje wpisują w program szkół, dlatego dla szkół to nic nowego - dzielenie się wsparciem. Myślę, że potrzeba woli i chęci, i zawsze w szkole znajdzie się nauczyciel/rodzic, który będzie chciał wziąć pod swoja opiekę tą zbiórkę.

Każda ze szkół może przystąpić do akcji...

Dokładne tak, ale trzeba się najpierw zarejestrować. Można to zrobić zgłaszając szkołę pisząc email do koordynatora lub na adres szkoły na Hanwell. Szczegółowe informacje można uzyskać również pod numerem telefonu koordynatora projektu: 07946140541.
Akcja zbierania pensów trwa do 15 grudnia 2016 r.
Chcemy mieć pełną kontrolę nad przedsięwzięciem i uniknąć zbierania pieniędzy na „dziko". Po zakończonej akcji, chcemy podziękować tym wszystkim placówkom, które były z nami. Docenić ich trud związany z organizacją zbiórki w szkołach i podziękować dzieciom za ich empatię, dobre serca, że chciały dzielić się swoją dobrocią z Maćkiem. Tak niewiele przecież potrzeba by pomóc i być wrażliwym na krzywdę, tragedię innych. Dzieci uczą się tego od dorosłych i ta ich symboliczna pomoc w postaci pensa jest cenna, bo wynika z ich szczerości, a więc z ich natury. Dzieci są właśnie takie.
 
Linki sponsorowane
Zaloguj się lub zarejestruj aby dodać komentarz.

Komentarze

Bądź pierwszą osobą, komentującą ten artykuł.

Reklama

dodaj reklamę »Boksy reklamowe

Najczęściej czytane artykuły

        Ogłoszenia

        Reklama


         
        • Copyright © MojaWyspa.co.uk,
        • Tel: 020 3026 6918 Wlk. Brytania,
        • Tel: 0 32 73 90 600 Polska