MojaWyspa.co.uk - Polski Portal Informacyjny w Wielkiej Brytanii. Polish Community in the UK
Polska strona Wielkiej Brytanii

28/09/2016 07:33:00

Planowa porażka Legii w Lizbonie

Planowa porażka Legii w LizbonieWytrzymanie szybkiego tempa gry i dobre momenty w obu połowach spotkania, to najlepsze cechy jakie pokazała Legia z Lizbonie. Mecz zakończył się planową, ale nie dramatyczną porażką 0:2.
Choć trudno w to uwierzyć, na początku meczu to Legia przeprowadziła trzy groźne akcje. Najpierw Steeven Langil szarżował do prostopadłej piłki i bramkarz Sportingu musiał zagrywać głową na aut, będąc juz poza polem karnym. A później Bartosz Bereszyński obsłużył dobrym podaniem na piąty metr Nemanję Nikolića. Akcja nie zakończyła się jednak strzałem. I jeszcze Guilherme z rzutu rożnego dośrodkował na drugi metr przed bramkę - nikt nie doszedł do tej piłki.

Po tych harcach mistrzów Polski (którzy wystąpili w Lizbonie z biało-czerwoną flagą na koszulkach), do głosu doszli gospodarze i nie oddali inicjatywy do końca pierwszej połowy. Bruno Cesar huknął z 30 metrów tuż przy lewym słupku bramki Malarza, a ten czujnie wyłapał strzał. Od tego momentu jednak gra toczyła się głównie na połowie Legii. Gracze Sportingu raz po raz, w tym po stałych fragmentach gry, dochodzili do strzałów z pierwszej piłki. Większość z nich była jednak umiejętnie i szczęśliwie blokowana.

W 18 minucie Gelson Martins po rzucie rożnym doszedł do opadającej na przeciwległym słupku piłki i w pełnym biegu trafił z trzech metrów w poprzeczkę.
Po jednym z kolejnych rzutów rożnych padła bramka. Przedłużone nieszczęśliwie przez Radovića na dalszy słupek dośrodkowanie, przejął nadbiegający Kostarykańczyk Bryan Ruiz i z pierwszej piłki strzelił tuż nad murawą, uzyskując prowadzenie.

Na 2:0 podwyższył Bas Dost, który uderzył płasko na krótki słupek, z ósmego metra, natychmiast po wstrzeleniu piłki przez Adriena Silvę. Gospodarze mieli doskonałą szansę na trzecią bramkę, ale Arkadiusz Malarz pięknie wybronił strzał głową Coatesa z jedenastego metra.

Po przerwie Sporting przyspieszył, czego efektem było m.in. nastrzelenie piłką w łokieć Jakuba Rzeźniczaka, przez Basa Dosta na trzecim metrze pola karnego. Na szczęście sędzia (słusznie zresztą), nie podyktował w tej sytuacji rzutu karnego. Kolejną groźną akcję zakończył strzałem Adrien Silva z 16-go metra na wprost bramki, ale Malarz znowu zdołał obronić. Legioniści usiłowali przenieść ciężar gry dalej od bramki, lecz w kilku przypadkach zanotowali szybkie straty, tuż za linią pola karnego. Po jednej z takich sytuacji Adrien Silva znalazł się w dogodnej sytuacji. Strzelił natychmiast, przenosząc piłkę nad poprzeczką.

Spotkanie nie zmieniło się w desperacką obronę Częstochowy w wykonaniu Legii. Stopniowo ciężar gry przeniósł się do strefy środkowej, a momentami Legia miała szanse na zdobycie bramki kontaktowej. Tak było choćby w 69 minucie. Adam Hlousek wpadł w pole karne z lewej strony i płasko dograł na środek do Miroslava Radovića. Ten jednak nie trafił czysto w piłkę, która przeszła obok słupka. Do końca meczu mistrzowie Polski nie oddali celnego strzału w światło bramki gospodarzy, osiągając honorową porażkę 0:2.

f
Adam Hlousek miał dobre momenty w meczu przeciw Sportingowi Lizbona (fot. archiwum Paweł Śrutwa)

 
Linki sponsorowane
Zaloguj się lub zarejestruj aby dodać komentarz.

Komentarze

Bądź pierwszą osobą, komentującą ten artykuł.

Reklama

dodaj reklamę »Boksy reklamowe

Najczęściej czytane artykuły

        Ogłoszenia

        Reklama


         
        • Copyright © MojaWyspa.co.uk,
        • Tel: 020 3026 6918 Wlk. Brytania,
        • Tel: 0 32 73 90 600 Polska