Alex Bagnall, ojciec dziecka mieszkający w Rochester, żali się, że syna nie widział od ponad roku. Jolanta Majda zabrała dziecko do Polski, a od tego czasu rodzice toczą sądową batalię – czytamy w „Daily Mail”. W końcu, po prawie 12 miesiącach, polski sąd przyznał opiekę prawną nad 8-letnim Maxem, ojcu. Sędzia doradził też Alexowi, aby porozmawiał z dziadkami, co ma ułatwić namierzenie miejsca pobytu matki z dzieckiem.
Zanim Max został wywieziony z UK, mieszkał wraz z matką w Medway. Mimo, że ojciec dziecka nie wyraził zgody na wyjazd, 31-letnia Jolanta Majda zabrała dziecko do Polski. Od marca tego roku nikt dziecka nie widział, mimo sądowego nakazu, który przewiduje oddanie dziecka pod opiekę ojca.
W końcu wydano europejski nakaz aresztowania dla Jolanty Majdy, której zarzuca się porwanie dziecka. Brytyjska policja współpracuje z polskimi organami ścigania, ale jak na razie miejsce pobytu kobiety i dziecka nie jest znane. W akcję odnalezienie miejsca pobytu matki i dziecka zaangażowane są dwie policje – brytyjska i polska, a także polska prokuratura.
Dziecko formalnie miało chodzić do szkoły w Rzeszowie, ale matka wysyłała do dyrekcji zaświadczenie o chorobie dziecka, która uniemożliwia uczęszczanie na lekcje. W korespondencji podawała zawsze fałszywy adres zamieszkania.
- Mamy nadzieję, że współpraca służb brytyjskich i polskich przeniesie w końcu oczekiwane rezultaty. Nasz wnuk został porwany, a jego miejsce pobytu nie jest znane. Faktem jednak jest nasze ministerstwo i rząd niewiele mogą zdziałać w tak trudnej sprawie. Próbujemy działać zdalnie i wspomagać poszukiwania w Polsce, ale nie jest to łatwe. Dlatego apelujemy do Polaków, tu w UK, jak też w Polsce o pomoc w odnalezieniu Maxa – mówi Pam McHale Bagnall, babcia dziecka.
- Cały czas współpracujemy z rodziną Maxa w UK, jak też z naszymi parterami w Polsce. Próbujemy zlokalizować miejsce pobytu matki i dziecka. Zrobimy wszystko, aby wrócił do ojca, który jest jego prawnym opiekunem, o czym zdecydował sąd zarówno na Wyspach, jak i w Polsce – mówi funkcjonariusz policji z Kent.
Małgorzata Słupska, MojaWyspa.co.uk