Pewność May robi wrażenie. Brytyjska premier nie dopuszcza w ogóle scenariusza, w którym jakikolwiek z 27 krajów członkowskich nie będzie chciał podpisać umowy z Wielką Brytanią. May jest bowiem przekonana, że po zakończeniu negocjacji każdy z 27 krajów członkowskich ratyfikuje wymaganą umowę, która pozwoli na wyjście UK z UE.
Tymczasem kilka dni temu słowacki premier zapowiedział, że przynajmniej cztery kraje środkowej Europy, w tym Polska, mogą blokować rozmowy brexitowe, jeśli ich obywatele mieszkający na Wyspach nie uzyskają odpowiednich gwarancji. Czechy, Słowacja, Polska i Węgry uważnie obserwują to, co się dzieje w UK, a sam słowacki premier w ich imieniu zapowiada, że nie będzie miejsca na kompromisy jeśli Czesi, Słowacy, Polacy i Węgrzy mieszkający na Wyspach nie uzyskają gwarancji statusu.
– Oczekujemy równości w traktowaniu naszych obywateli w UK. Jeśli nie będziemy mieli takich gwarancji, zablokujemy rozmowy – zapowiada Robert Fico.
Optymizm brytyjskiej premier
May jak na razie nic sobie z takich ostrzeżeń nie robi, dziennikarzom twardo odpowiada, że każdy 27 krajów podpisze odpowiednie umowy. Stanie się tak dzięki odpowiednim negocjacjom. – Będziemy z każdym rozmawiać. Mamy ambitne plany wobec tego jak Wielka Brytania będzie wyglądać po Brexicie. Dobra umowa dla nas oznacza również dobre warunki dla krajów członkowskich UE. Wierzę w dobre stosunki handlowe, chcę też, aby Wielka Brytania była liderem w dziedzinie wolnego handlu. Tu nie chodzi tylko o Wielką Brytanię, negocjacje będą dotyczyć relacji każdego kraju UE i jego umów handlowych w ramach wspólnoty – mówi May.
Optymizm May jest dużo bardziej widoczny niż w przypadku ministra Davida Davisa, który w ubiegłym tygodniu asekuracyjnie dał do zrozumienia, że Wielka Brytania może wyjść z UE
bez umowy handlowej z Brukselą. Mimo, że formalnie rozmowy brexitowe są oddzielone od rozmów dotyczących umów handlowych, unijne kraje dały jasno do zrozumienia, że Wielka Brytania musi zgodzić się na pewne kompromisy, jeśli chce z nimi handlować.
W zamian za dostęp do unijnego rynku, rząd May będzie musiał w pewnym stopniu nadal stosować zasadę swobodnego przemieszczania się obywateli UE. May będzie walczyć o kontrolę nad granicami, ale z pewnością zostawi furtkę dla obywateli krajów UE, którzy będą mogli wjeżdżać i pracować na Wyspach na preferencyjnych warunkach. Jeśli May za bardzo ustąpi, rozgniewa zwolenników „twardego Brexitu”, których w jej partii nie brakuje.
Małgorzata Słupska, MojaWyspa.co.uk
Bądź pierwszą osobą, komentującą ten artykuł.