MojaWyspa.co.uk - Polski Portal Informacyjny w Wielkiej Brytanii. Polish Community in the UK
Polska strona Wielkiej Brytanii

19/09/2016 08:12:00

Felieton: Zamach na żywność

 Felieton: Zamach na żywnośćŚwiatową stołówkę przejęła nowa firma cateringowa. Nazywa się Bayer i pochodzi z Niemiec. Kiedyś wchodziła w skład IG Farben, spółki produkującej Cyklon B. Dziś sama powiększyła skład – o Monsanto, największego producenta nasion GMO na świecie.
Żywność to ważna sprawa. Od niej zależy jakość naszego życia. Między innymi to, jak długo i w jakim stopniu będziemy zdrowi i jak szybko umrzemy. Wiadomo, są inne czynniki mające na to wpływ, ale mało który jest tak ważny jak żywność. Żywność to ważna sprawa również dlatego, że bez dostępu do niej trudno przeżyć. Na razie z tym nie ma problemu, szczególnie w świecie cywilizowanym, ale nie wiadomo, jak będzie w przyszłości. Tym bardziej że kontrolę nad naszym korytkiem przejmują duże brysie, a z takimi nie ma żartów.

Do największych należy wyżej wspomniana firma Monsanto – spółka, na myśl o której mózgi wielu ludzi odpalają artylerię. Jest to największy na świecie producent ziaren modyfikowanych genetycznie, odpornych na herbicyd o nazwie glifosat (jego handlowa nazwa to Roundup). Pozostałości tego herbicydu obecne są wielu przetworach mącznych, m.in. w brytyjskim „chlebie”. Warto o tym wiedzieć, ponieważ według Międzynarodowej Agencji Badań nad Rakiem związek ten ma działanie rakotwórcze. Także życzę dużo zdrowia tym, którzy nieświadomie przyjmują go wraz z poranną kanapką lub lunchową bułeczką. Ale to taka dygresja.

Główny temat jest taki: amerykańskie Monsanto zostało niedawno wykupione przez niemiecki koncern Bayer, giganta branży chemicznej i farmaceutycznej oraz jednego z największych na świecie producentów środków ochrony roślin. Dzięki tej fuzji koncern stanie się numerem jeden globalnego agrobiznesu. Będzie kontrolował 29 proc. rynku nasion (w ogóle, nie tylko GMO) i 24 proc. rynku pestycydów. Będzie jeszcze nie na pewno, ale najprawdopodobniej – gdy transakcja zostanie zaakceptowana przez regulatorów rynku.

Na to, że tak się stanie, wskazują inne fuzje, do jakich doszło w agrobiznesie w ostatnich miesiącach. Najbardziej znaczące to połączenie ChemChina i szwajcarskiej Syngenty oraz DuPont i Dow Chemical. Ten konsolidacyjny trend trwa od lat. W 1994 r. cztery największe koncerny kontrolowały „tylko” 21 proc. rynku nasiennego. Teraz jedna firma będzie kontrolowała niemal jedną trzecią tego biznesu.

Ciekawy jest finansowy mechanizm tych konsolidacji. Otóż odbywają się one pod naciskiem sektora finansowo-bankowego i funduszy inwestycyjnych – bo to finansjera kredytuje korporacyjne molochy i posiada znaczące pakiety udziałów w wielkoskalowych przedsięwzięciach. Niskie ceny żywności i wolno rosnące zapotrzebowanie na środki ochrony roślin na światowych rynkach w ostatnich latach zmniejszyły obroty agrobiznesu. Niezadowoleni udziałowcy zaczęli więc wywierać presję na koncerny, by przyspieszyły one restrukturyzację, ograniczyły koszty, a ponadto szybciej przejmowały mniejszych graczy i łączyły się z równymi sobie na drodze fuzji – całych spółek lub ich działów. Takie działania pozwalają bowiem na redukcję wydatków, a także wzmocnienie pozycji rynkowej, łatwiejsze wycinanie konkurencji i podnoszenie cen.

Warto mieć świadomość kuchni tych biznesowych „aliansów”, bo stanowi ona ważny element sieci wpływów sektora finansowego na światową gospodarkę i politykę. Wykładając sprawę stylem krowie na rowie, można stwierdzić, że to właśnie finansjera, za pośrednictwem korporacji spożywczych i chemicznych, kontroluje naszą żywność.

Jakie są i będą tego efekty? Na przykładzie Polski wygląda to tak, że ok. 90 proc. central nasiennych należy do zagranicznych molochów. W skali świata te proporcje są rozmaite w zależności od kraju, ale biorąc pod uwagę udziały rynkowe tych gigantów, w większości krajów sytuacja wygląda zapewne podobnie. W zasadzie w tym przypadku narodowość kapitału nie ma większego znaczenia. Wątpię, czy Niemcy istotnie zyskują na tym, że Bayer jest „ich”, a nie, dajmy na to, Francuzów. Korporacje stanowią po prostu piekielny kartel, który zagarnia coraz więcej władzy – zapewne po to, by ją kiedyś wykorzystać z pożytkiem dla siebie i szkodą dla populacji. Taka przynajmniej jest logika koncentracji władzy.

Skutki działania karteli, oligopoli, a docelowo – jeśli aktualny rozwój wydarzeń zostanie utrzymany – monopoli są oczywiste. Najoczywistszym jest wzrost cen, zrozumiały w przypadku braku konkurencji lub jej pozorności. Mniej oczywistym są następstwa społeczne. Firma posiadająca (prawie-)wyłączność w danej branży może obniżać jakość produktu, co – w tym przypadku – może odbić się na zdrowiu konsumentów (niższa jakość żywności, środki ochrony roślin zawierające szkodliwe związki itd.).

Dodatkowo, rynkowi giganci mają zdolność i skłonność do lobbingu na granicy kryminału i forsowania w zmian prawie, które maksymalizują ich zyski kosztem dobra wspólnego. Takim dobrym wspólnym jest na przykład ziemia. Jakoś nietrudno mi sobie wyobrazić, że w perspektywie kilkunastu lat jedna trzecia nadwiślańskich gruntów rolnych znajdzie się w rękach jednego potentata. Kolejnym etapem będzie obsianie tych gruntów nasionami GMO i uzależnienie całego ekosystemu produkcji żywności od „własności intelektualnej” korporacyjnych potworów. Tak się dzieje od wielu lat w krajach Trzeciego Świata, w których rolnictwo jest uzależniane od opatentowanych nasion-„mutantów”. Najwyraźniej przyszedł czas, by rozciągnąć ten model na resztę globu.

Pan Dobrodziej
Więcej w tym temacie (pełna lista artykułów)

 
Linki sponsorowane
Zaloguj się lub zarejestruj aby dodać komentarz.

Komentarze (wszystkich 1)

karina1234

82 komentarze

19 wrzesień '16

karina1234 napisał:

Mozliwosc wywolania kleski glodowej jak za dotknieciem czarodziejskiej rozdzki

profil | IP logowane

Reklama

dodaj reklamę »Boksy reklamowe

Najczęściej czytane artykuły

        Ogłoszenia

        Reklama


         
        • Copyright © MojaWyspa.co.uk,
        • Tel: 020 3026 6918 Wlk. Brytania,
        • Tel: 0 32 73 90 600 Polska