MojaWyspa.co.uk - Polski Portal Informacyjny w Wielkiej Brytanii. Polish Community in the UK
Polska strona Wielkiej Brytanii

13/09/2016 09:53:00

Czy roboty zabiorą nam pracę?

Fabryki zaczynają wracać z Chin na Zachód. Także do Wielkiej Brytanii. Organizacja EEF poinformowała niedawno, że w latach 2011 – 2014, co szósta firma produkcyjna, działająca na Wyspach, przeniosła fabryki z Azji do kraju. Ale niekoniecznie jest się z czego cieszyć, bo nie wracają z nimi miejsca pracy.


Jednym z pól, na których można je wykorzystać, jest właśnie diagnostyka medyczna. Ta, przynajmniej w formie tzw. pierwszego kontaktu, odbywa się zgodnie ze schematem, znanym z serialu „House”. Z tym tylko zastrzeżeniem, że dostęp do aparatury ani trochę nie przypomina tego, którym on dysponował. Objawy przypisuje się do możliwych przyczyn i z pomocą pytań eliminuje możliwości, ewentualnie szuka lepiej pasujących. Procedura jest raczej standardowa i kluczowe – w tym tkwi cała sztuka oraz różnica między dobrym i złym diagnostą – są umiejętność zadawania właściwych pytań oraz wiedza, do której można odnieść odpowiedzi. Sprawnie posługujący się językiem oraz analizujący dane komputer jest w stanie to zrobić, a przynajmniej wesprzeć lekarza.

Watson już pomaga studentom medycyny szkolić się, a przy okazji sam się uczy. Uczą się zresztą także jego autorzy, którzy odkrywają błędy i usprawniają system. Jednocześnie przygotowano go także do pracy z rynkami finansowymi, na których liczba zautomatyzowanych transakcji szybko rośnie. Komputery są bowiem w stanie o wiele szybciej wyłapać rynkowe sygnały niż ludzie i w sekundach  liczy się czas ich reakcji na, na przykład, duże zakupy, dokonywane przez fundusze. Jest już zresztą i tak, że te wykorzystują sztuczną inteligencję do wysyłania fałszywych sygnałów dla konkurencji i stosowanego przez nią oprogramowania. Komputer daje zlecenie, inny na nie reaguje, a w tym czasie to pierwotne zostaje wycofane. Konkurencja jest tutaj podobno bardzo ostra.

Automatyzacja może zagrozić także dziennikarzom. Nie ma się pewnie zbytnio czemu dziwić, bo skoro komputer może przejąć część obowiązków lekarza, to tym bardziej może napisać informację prasową. Są redakcje, głównie w USA, które już dzisiaj z tego korzystają. Jak na razie najczęściej chodzi o proste relacje sportowe, ale nawet nie dlatego, że te są najprostsze, tylko z tego powodu, że jest już firma, która napisała do tego oprogramowanie. Pozostaje nam więc tylko, w trosce o byt i miejsca pracy, starać się uwierzyć, że komputer nie wyjdzie poza przygotowywanie prostych depesz, ale raczej nie jest to prawda. Sztuczna inteligencja jest coraz bardziej kreatywna. Da się to dostrzec choćby wtedy, kiedy Londyńska Orkiestra Symfoniczna organizuje koncert muzyki, napisanej przez przygotowany w Maladze program komputerowy (stało się tak w 2012 roku), a krytycy rozpływają się w zachwytach. Lub kiedy ogląda się to, jak roboty malują. Przynajmniej najlepsze z nich.

Bez pracownika nie ma konsumenta

Trzeba więc raczej założyć, że naukowcy z Oksfordu mają rację i wcześniej lub później większość z nas zostanie zastąpiona przez automaty. To rewolucja, która może przynieść utopię lub dystopię. Z jednej strony roboty mogą nam pozwolić pracować mniej, a produkować więcej. W ten sposób mógłby się więc zrealizować świat, w którym tydzień roboczy ma 15 godzin. Z drugiej, zyski z postępującego rozwoju tego sektora nie trafiają do pracowników, ale do przysłowiowego 1 proc.

W USA produktywność od 1948 roku wzrosła o 254 proc. Pensje zaledwie o 113 proc. To oznacza, że większą część tortu zjedli najbogatsi. Jednocześnie, gdy bierze się pod uwagę siłę nabywczą, to wypłaty szeregowych pracowników są coraz mniejsze. Równie dobrze może być więc tak, że część z nas będzie pracowała tyle, co teraz, ale za mniej, bo bezrobocie będzie utrzymywać ludzi w ryzach.

Ale może być jeszcze inaczej. Trzeba tutaj powiedzieć o kolejnym możliwym rozwiązaniu, które w kontekście postępującej automatyzacji pojawia się w zasadzie zawsze. To minimalny dochód gwarantowany, który zaczyna uchodzić za najlepszą deskę ratunku. Skoro – mówią jego zwolennicy – nie będziemy mogli dać pracy wszystkim, ale będziemy mogli utrzymać produktywność na wysokim poziomie, trzeba zadbać o klientów. Ci, żeby mogli kupować, mimo braku pensji, będą potrzebowali pieniędzy od państwa. To w takiej sytuacji można dać wszystkim. Rozwiązanie, które na ogół utożsamia się z rozbuchanym państwem socjalnym, tak naprawdę może się więc okazać przede wszystkim ratunkiem dla biznesu oraz wielkich korporacji.

Tutaj pojawiają się także obawy. Między innymi o to, co stanie się z ludźmi pozbawionymi pracy. Czy, mówiąc wprost, jako gatunek się przez to nie zdegenerujemy. Stąd i wizje takie, jak ta naszkicowana w „Limes inferior” przez Janusza A. Zajdla, legendarnego autora polskiej fantastyki. Opisał on tam świat, w którym ludzie nie muszą pracować, ale o tym nie wiedzą. Pracują więc, a cały skomplikowany system społeczny jest zbudowany w taki sposób, by przekonać ich, że to, co robią, ma sens i jest potrzebne. Mimo że nie ma oczywiście żadnego sensu i potrzebne nie jest.

Niekiedy wydaje mi się, że już jesteśmy w tym świecie.

Tomasz Borejza, Cooltura
Więcej w tym temacie (pełna lista artykułów)

 
Linki sponsorowane
Zaloguj się lub zarejestruj aby dodać komentarz.

Komentarze (wszystkich 2)

jacekforst

1 komentarz

15 wrzesień '16

jacekforst napisał:

Oglądałem ostatnio dokument o biznesie pogrzebowym w USA. Największy producent trumien (nie pamiętam nazwy) posiada przeogromną ilość fabryk, a ich dzienna produkcja przekracza setki tysięcy. Prezesostwo postanowiło zautomatyzować fabryki, żeby przyspieszyć montaż trumien. Co się okazało - maszyny robiły gorszą dniówkę niż pracownicy. Fakt, znacznie odciążają robotników, jednak ich wyczucie i intuicja są niezastąpione. Po awarii jednej z maszyny zakład stracił miliony dolarów, a naprawienie usterki trwało ponad 4 godziny.

Konto zablokowane | profil | IP logowane

camilius

44 komentarze

15 wrzesień '16

camilius napisał:

Bardzo ciekawy i mądry artykuł.Mój kolega pracuje w Lincoln w zakładzie produkującym słone przekąski.W 2013 wprowadzono nowe zautomatyzowane linie produkcyjne co spowodowało zwolnienie ok.60% pracowników na produkcji-głównie operatorów maszyn.
W ub.roku zrobotyzowano despatch co doprowadziło do pozbycia się prawie wszystkich pracowników agencyjnych.
Za 2-3 lata planowana jest kompleksowa robotyzacja i automatyzacja pozostałych procesów produkcji,aby docelowo w czasie jednej zmiany produkcję dozorowało 8-10 operatorów-mechaników zarazem.
W konsekwencji kolega kształci się dodatkowo,gdyż wiadomo,że z ok.120 pracowników produkcji pozostanie 40-45 góra.

profil | IP logowane

Reklama

dodaj reklamę »Boksy reklamowe

Najczęściej czytane artykuły

        Ogłoszenia

        Reklama


         
        • Copyright © MojaWyspa.co.uk,
        • Tel: 020 3026 6918 Wlk. Brytania,
        • Tel: 0 32 73 90 600 Polska