MojaWyspa.co.uk - Polski Portal Informacyjny w Wielkiej Brytanii. Polish Community in the UK
Polska strona Wielkiej Brytanii

06/09/2016 08:32:00

W pogonii za 303

W pogonii za 303Zaczyna się od małego chłopczyka na głuchej polskiej wsi, gdzie nie ma dróg asfaltowych czy prądu. Chłopak spogląda na kłębiące się stada szybujących bocianów nad jego głową i marzy o tym, aby samemu unieść się nad tymi polami, które jego rodzina od wieków mozolnie uprawia.
Dwadzieścia lat później ten sam chłopczyk jest już pilotem w słynnym Dywizjonie 303, zestrzeliwującym messerschmitty w ciągu dnia nad polami południowej Anglii, a wieczorem balującym z zachwyconymi Angielkami w londyńskim klubie nocnym. Poznajemy go osobiście i jego kolegów dzięki filmowi „303”, świeżo wyświetlonego w Ognisku. Film jest wyprodukowany i wyreżyserowany przez polsko-amerykańskiego filmowca Tomasza Magierskiego.

80-minutowy obraz jest raczej elegią poświęconą polskim pilotom, bioracym udział w bitwie o Anglię niż analizą historyczną czy zwykłym hołdem. Odtwarza ich role jako bohaterów i zwykłych śmiertelników zarazem, ale widziane z różnych perspektyw, zarówno ówczesnych jak i dzisiejszych.



Widzimy ich też oczyma ich własnych dzieci, lecz w poważnym już wieku. Widzimy jak dopiero teraz zaczynają doceniać role własnych rodziców, po wielu latach niedostrzegania kim naprawdę byli. W przypadku syna Mirosława Ferića było to zrozumiałe, ponieważ bohater nigdy nie poznał swoich rodziców. Stracił ich w najwcześniejszym dzieciństwie, a momencie, kiedy mając zaledwie 7 lat wysyłany był do brytyjskiego internatu, został obarczony (nie wiadomo przez kogo?) odznaczeniami ojca i pamiątkami osobistymi.

Natomiast w przypadku syna asa Witolda Urbanowicza i córki kanadyjczyka Johna Kenta (zwanego „Kentowski”), zastępcy komendanta dywizjonu, nastąpił typowy zanik w dialogu międzypokoleniowym, którego braku zresztą doświadczyło wiele osób z naszego pokolenia powojennego. Rodzice nasi, którzy przeżyli wywózki do Syberii czy roboty do Niemiec, lub walczyli w polskich siłach zbrojnych, czy służyli w Polsce podziemnej, zranieni swoimi przeżyciami i powojennym potępieniem ze strony brytyjskiego środowiska, niechętnie dzielili się swoimi osobistymi przeżyciami wojennymi ze swoimi dziećmi. My natomiast rzadko chcieliśmy wiedzieć więcej, poza tym, co nam wpojono w polskiej szkole sobotniej i w harcerstwie. Nie docenialiśmy naszych rodziców i dziadków, aż nagle ich zabrakło, co szczególnie dało się odczuć w ostatnich latach, kiedy potrzeba było naocznych świadków historii, bo narodził się wielki głód wiedzy o ich roli, szczególnie wśród młodych polskich historyków.
Teraz, gdy niemal nie ma już weteranów, ich synowie i córki ocknęli się i chcą maszerować z odznaczeniami rodziców przed Cenotafem w Londynie.

Następnie w filmie Magierskiego, widzimy naszych pilotów oczyma ówczesnych polskich kronik filmowych i newsreel’ów angielskich, wprawdzie pochlebnych, ale jednak podkreślających egzotykę tych wojowników z końca świata. Mniej ciekawie wypadają sceny z notorycznego „Marszu Zwycięstwa”, z którego Polaków wykluczono i powojenne wycinki prasowe o naszych żołnierzach, o tak jadowitej tresci, że prześcigają wszelkie o nas donosy prasowe w dzisiejszych brukowcach. Poza tym młody brytyjski historyk wojskowy z kamienną twarzą podaje rzeczowe statystyki wkładu pilotów polskich do zwycięstwa nad Luftwaffe, po czym informuje, już z chochlikem w oku, jak wielu brytyjskich pilotów nakładało polskie barwy na mundur, aby mieć większe powodzenie u dziewczyn. 

 
Linki sponsorowane
Zaloguj się lub zarejestruj aby dodać komentarz.

Komentarze

Bądź pierwszą osobą, komentującą ten artykuł.

Reklama

dodaj reklamę »Boksy reklamowe

Najczęściej czytane artykuły

        Ogłoszenia

        Reklama


         
        • Copyright © MojaWyspa.co.uk,
        • Tel: 020 3026 6918 Wlk. Brytania,
        • Tel: 0 32 73 90 600 Polska