MojaWyspa.co.uk - Polski Portal Informacyjny w Wielkiej Brytanii. Polish Community in the UK
Polska strona Wielkiej Brytanii

29/08/2016 08:47:00

Felieton: Biali na cenzurowanym

Felieton: Biali na cenzurowanymBiałasy, przygotujcie się na ciężkie czasy. W postępowych zakątkach świata „kolorowi” zwierają szyki i zaczynają izolować element niskopigmentowy. Przykładem – ogłoszenia mieszkaniowe z klauzulką „POC [people of color] only”.
Pewnie niejeden z was zastanawiał się, jak to jest, że nazwanie czarnego przez białego Murzynem to rasizm, podczas gdy potraktowanie białego przez czarnego bukietem inwektyw z odniesieniem do koloru skóry to zwyczajne pozdrowienie. Odpowiem na szybko: przepisy prawa regulujące te kwestie nie służą ochronie sprawiedliwości, ale zabezpieczeniu projektu multikulti. Projekt ten, wbrew swej nazwie, nie przewiduje pokojowego współistnienia wielu kultur, ale stopniowe ich ujednolicanie, a docelowo likwidację kultur, ras i narodów. To teraz od puenty przejdźmy do początku, czyli anegdotki.  

Anegdotka jest taka, że na kalifornijskim kampusie Claremont Colleges grupa studentów zamieściła na Facebooku ogłoszenie o tym, że poszukuje współlokatora. Anons zawierał istotny warunek: „POC only”. POC oznacza people of color, czyli osoby „kolorowe”. Warto odnotować, że ogłoszeniodawcy wychodzą z założenia, iż biały nie jest kolorem – a pod pojęciem koloru należy rozumieć jedynie ciemniejsze barwy skóry (swoją drogą, ciekawe, czy na kwaterę załapaliby się afroalbinosi).

Na szczęście ogłoszenie nie wszystkim przypadło do gustu. Pojawiły się opinie, że dyskryminuje ono białych studentów i ma charakter rasistowski. Opinii tej nie podzielili oczywiście ogłoszeniodawcy, którzy stwierdzili, że „osoby kolorowe mają prawo do tworzenia własnych bezpiecznych przestrzeni POC”. „Nie jest to rasizm, ani dyskryminacja, tylko walka o przetrwanie” – stwierdzili. Inny student biorący udział w dyskusji skonstatował, że „odwrócony rasizm nie jest żadnym problemem”. Pojawiły się też wypowiedzi o butniejszym charakterze. Na przykład taka: „nie mamy ochoty chodzić na paluszkach wokół przewrażliwionych na swoim punkcie białych, chcemy mieć przestrzeń, w której możemy się czuć swobodnie we własnym gronie”.

Cóż, biały kolor skóry w najbliższych latach nie będzie zbyt modny. Nie znaczy to – daj Boże – że zupełnie wyjdzie z użytku, choć do tego właśnie zmierza drobnymi, lecz konsekwentnymi kroczkami proces mieszania grup etnicznych i rasowych, znany pod przyjazną nazwą multikulti. Nie chodzi o to, że jestem fanatycznym zwolennikiem czystości rasowej. Nie miałbym nic przeciwko byciu poczętym z matki-Polki i ojca-Murzyna – dzięki takiej konfiguracji byłbym pewnie lepszy w sportach i na dancefloorze, a może nawet zaistniał w hip-hopie. Jestem raczej zwolennikiem różnorodności – takiej, jaka istniała przez wieki wieków. By jednak istniała różnorodność, niezbędne są warunki odpowiednie dla zachowania jej elementów składowych, czyli funkcjonowania społeczeństw w ich względnej odrębności kulturowej i etnicznej. Takich warunków dostarczają m.in. stabilne państwa, dbające o własnych obywateli i nieprowadzące samobójczej polityki proimigracyjnej oraz niezrzekające się swojej suwerenności na rzecz władz ponadnarodowych w rodzaju unioeuropejskiego komisariatu.

Projekt multikulti, realizowany z pełną determinacją pod brukselskim, ale i waszyngtońskim patronatem, nie zmierza bynajmniej do zachowania różnorodności ras i kultur, ale do ich uniformizacji. Tworzy bowiem warunki, w którym różnorodność nie ma szans się rozwijać i zwyczajnie więdnie. Ulega ideologiom demokratyzmu, konsumpcjonizmu i multikulturalizmu/politycznej poprawności. Islamskie przebudzenie w UE wcale nie wyłamuje się z tej tendencji – stanowi bowiem jedynie etap przejściowy na drodze do stworzenia społeczeństwa ujednoliconego. Po prostu nieustanna groźba terroryzmu to świetne narzędzie do zaostrzania kontroli społecznej i rozwijania aparatu represji – tak samo jak widmo 11 września unoszące się nad Ameryką. A dzięki rozwiniętemu aparatowi represji łatwiej wdrażać chore pomysły cywilizacyjne.

Dlatego ostatecznie wszystko zostanie rozwałkowane pod walcem jednego systemu ideologiczno-prawnego. Przykładem tego, że zielone światło dla islamu ma charakter tymczasowy, jest niedawny „skandal”, do którego doszło na pewnej francuskiej plaży, gdy policjanci nakazali muzułmance zdjęcie burki. Lewica wyje z oburzenia, że to faszyzm – a przecież Francja zawsze była wzorcem socjalizmu. Nagły zwrot? Nie, logika etapu.

Multikulturalizm przepychany jest z taką intensywnością nie ze względu na to, że włodarze tego świata kochają ludzi wszystkich ras i pragną, by czarni parzyli się białymi, a żółci z brązowymi dla radosnych uniesień. Po prostu likwidacja różnic rasowych, etnicznych, kulturowych doprowadzi w końcu również do zniknięcia narodów, religii i odmiennych sposobów myślenia. A jednolitym stadem zwyczajnie łatwiej się rządzi niż faktycznie kolorowym (w sensie różnorodności kolorów a nie ich miksu) rozgardiaszem.

Pan Dobrodziej
Więcej w tym temacie (pełna lista artykułów)

 
Linki sponsorowane
Zaloguj się lub zarejestruj aby dodać komentarz.

Komentarze (wszystkich 1)

karina1234

82 komentarze

29 sierpień '16

karina1234 napisał:

Jak to powiedzial Grzegorz Braun- najpierw radykalizacja a potem deradykalizacja:

https://www.youtube.com/watch?v=yMwcpFdjhz8&feature=youtu.be

Ps. Moze w przyszlosci uda sie uchowac jakiegos bialego europejczyka aby mozna go bylo wypchac trocinami i wstawic do muzeum gdzies pomiedzy dinozaurami :)

profil | IP logowane

Reklama

dodaj reklamę »Boksy reklamowe

Najczęściej czytane artykuły

        Ogłoszenia

        Reklama


         
        • Copyright © MojaWyspa.co.uk,
        • Tel: 020 3026 6918 Wlk. Brytania,
        • Tel: 0 32 73 90 600 Polska