Małgorzata Bugaj-Martynowska, Dziennikarka, Członek Zarządu Polskiej Macierzy Szkolnej
W swojej karierze dziennikarskiej napisałam ponad 300 artykułów na temat funkcjonowania polskich szkół sobotnich na Wyspach, w tym celu odwiedziłam wiele z nich. Poznałam dyrektorów zarządzających placówkami i miałam możliwość przyjrzenia się ich pracy z bliska. Z ramienia Zarządu Macierzy w kilku szkołach byłam na wizytacjach. Poznałam wiele osób związanych ze szkolnictwem polonijnym, którzy od lat, a często nawet większość swojego życia poświecili na to, aby polskość na Wyspach nie zginęła, aby przyszłe pokolenia Polaków były świadome swojej tożsamości i z taką świadomością wchodziły w dorosłość. Jestem dumna, że mogłam doświadczyć tych spotkań i rozmów oraz uczestniczyć w wielu wydarzeniach, które wzbogacają życie tutejszej, szczególnie młodej Polonii i bez których Polakom być może trudno byłoby odnaleźć się i znaleźć swoje miejsce na brytyjskiej ziemi. Polska szkoła nie tylko uczy dzieci, ale przede wszystkim stanowi wspólnotę dla ich rodzin. Wiele szkół w swoją misję ma wpisane rzeczy ponadprogramowe, skierowane właśnie do rodziców uczniów. Są to spotkania z przedstawicielami Polonii, przedstawicielami władz brytyjskich oraz instytucji, których siedziby znajdują się w Polsce. Polska szkoła niejednokrotnie jest oparciem, miejscem spotkań i zalążkiem społecznych działań, które służą wspólnemu dobru. Nie potrafię wyrazić, jak bardzo ubogie byłoby moje życie na emigracji bez polskiej szkoły i wielu polonijnych organizacji, polskich parafii, które polskim szkołom wychodzą naprzeciw, które organizują konkursy, lekcje historii i inne liczne wydarzenia dla dzieci i młodzieży, ale także przedsięwzięcia adresowane do ich rodziców Dziękujmy wszystkim założycielom, nauczycielom, rodzicom zaangażowanym w działalność polskich szkół, słowem ambasadorom polskości na Wyspach, za ich trud, poświęcenie i charytatywną pracę na rzecz dobra naszych dzieci. To od pracy tych ambasadorów zależy przyszłość kolejnych pokoleń i ich miejsce w Europie. Szczególnie teraz, kiedy Polacy na Wyspach zadają sobie pytania dotyczące ich przyszłości tutaj. I zapisujmy dzieci do polskich szkół, bo żaden choćby najlepszy domowy nauczyciel, czy platforma edukacyjna nie zastąpią formalnej instytucji.
Katarzyna Majewicz