Innymi słowy eksperci z Resolution Foundation uważają, że dla gospodarki Brexit oznacza więcej szkód niż pożytku. Owszem, poprzez ograniczenie imigracji może sprawić, że płace w sektorach, w których płaci się najmniej, wzrosną. Jednak będą to skromne wzrosty w porównaniu do strat, jakie Brexit może spowodować we wszystkich sektorach brytyjskiej gospodarki.
Spodziewany wzrost płac w branżach takich jak ochrona czy sprzątanie wypadnie dość blado przy realnym obniżeniu dochodów spowodowanym wyższą inflacją, spadkiem kursu funta, czy spodziewanym spowolnieniem tempa wzrostu gospodarczego.
Eksperci zauważają również, że jeśli ministrom uda się ograniczyć wskaźnik migracji do zapowiadanych od lat „dziesiątek tysięcy” (obecnie to ponad 300 tys.), to brytyjskie firmy staną przed nie lada wyzwaniem. Zwłaszcza te, które opierają się w dużej części na zatrudnianiu nisko opłacanych imigrantów z UE. Gdy zacznie brakować tanich pracowników, przyszłość firm stanie pod znakiem zapytania.
Spore zamieszanie spodziewane jest też w sektorach „popularnych” wśród imigrantów. Chodzi głównie o branże spożywczą, usługową, odzieżową, gdzie wskaźnik zatrudnienia imigrantów sięga obecnie nawet 30 proc.
Rekrutacja w tych sektorach może być prawdziwym wyzwaniem. Biorąc pod uwagę, że imigranci pracujący w tych branżach zarabiają mniej niż Brytyjczycy, to ciężko się spodziewać, że brakujące miejsca wypełnią rodzimi pracownicy. To będzie oznaczało kłopoty dla przedsiębiorców i konieczność przemyślenia ich modelu biznesowego – czytamy w raporcie.
Właśnie dlatego Resolution Foundation wzywa rząd do działania. Eksperci chcą, aby wspomniane sektora znalazły się pod opieką ministrów i stanowiły sedno powstającej strategii ekonomicznej, która zostanie wprowadzona po Brexicie.
Małgorzata Słupska, MojaWyspa.co.uk
Bądź pierwszą osobą, komentującą ten artykuł.