Gisela Stuart chce z pomocą ekspertów sprawdzić, jakie formy prawne mogą być przyznane imigrantom z UE mieszkającym na Wyspach w momencie, gdy dojdzie do faktycznego wyjścia Wielkiej Brytanii z UE.
Jak na razie ministrowie nie podzielili się żadnym pomysłem w tej sprawie. Częściej podkreślają, że prawa imigrantów będą zagwarantowane, jeśli Brytyjczycy mieszkający w krajach UE również nie stracą przywilejów. Taka postawa według części polityków nazywana była szantażem, a imigranci z UE mają być kartą przetargową w negocjacjach.
Zdaniem Giseli Stuart rząd powinien jak najszybciej w jasny sposób zakomunikować, na co mogą liczyć imigranci z UE na Wyspach. To około 3 milionów ludzi, którzy powinni mieć prawo tu pozostać. Tymczasem zdaniem posłanki, imigranci z UE po czerwcowym referendum „znaleźli się w fazie zawieszenia”.
Rząd powinien w końcu wykazać się inicjatywą i jasno zakomunikować, że prawa imigrantów z UE będą chronione, podobnie jak oczekuje tego wobec Brytyjczyków w UE.
– To, że wychodzimy z Unii Europejskiej, nie znaczy, że zaczynamy ignorować prawa człowieka. Jest powszechna zgoda, zarówno wśród opinii publicznej, polityków, przedsiębiorców, którzy podkreślają, ze imigranci z krajów UE są u nas mile widziani i warto, aby rząd to oficjalnie potwierdził – mówi Gisela Stuart.
Według Stuart działania rządu w tej sprawie pomogą w uzyskaniu odpowiedzi na wiele pytań związanych ze statusem imigrantów z UE. A jest ich sporo – jaki będzie ich status prawny po Brexicie? Jaka będzie data graniczna dla „starych” i „nowych” imigrantów? Jak sobie rząd poradzi ze spodziewaną falą imigracji, kiedy data będzie już ogłoszona?
Raport, który chce zlecić Gisela Stuart, ma być gotowy jesienią. Pojawią się również w nim kwestie dostępu do systemu socjalnego i służby zdrowia.
Małgorzata Słupska, MojaWyspa.co.uk
Bądź pierwszą osobą, komentującą ten artykuł.