MojaWyspa.co.uk - Polski Portal Informacyjny w Wielkiej Brytanii. Polish Community in the UK
Polska strona Wielkiej Brytanii

13/07/2016 14:10:00

Uzależnieni od porno

„The internet is for porn” – głosi tytuł piosenki ze znanego broadwayowskiego musicalu. Całkiem nieźle opisuje on rzeczywistość wielu Brytyjczyków, dla których wirtualny seks stał się nałogiem.

Motywacja do penetracji (obszarów dalekich od seksualnej normatywności) jest spora. Według wyliczeń Kassi Wosick, socjolożki z New Mexico State University, globalna wartość branży porno wynosi 97 miliardów dolarów, z czego 10–12 miliardów dolarów przypada na produkcję ze Stanów Zjednoczonych. Wosick zaznacza, że obroty tradycyjnego segmentu tego biznesu, czyli „kinematografii”, spadają od kilku lat, jednak lukę wypełniają nowe technologie, jak choćby wspomniane serwisy z sekskamerkami.

Badaczka podkreśla również, że twarde dane na temat przychodów branży są trudne do zdobycia i w większości przypadków musimy polegać na szacunkach. Tym bardziej, że pornobiznes coraz bardziej przenika się z kulturą masową: „aktorki” znane z filmów dla dorosłych, jak np. Sasha Grey, robią karierę w Hollywood, literatura (no dobrze: „literatura”) sięga po inspiracje rodem z produkcji BDSM („50 twarzy Greya”), a zabawki seksualne, w pewnym sensie „wypromowane” przez pornografię, dostępne są w drogeriach.

Na marginesie warto również wspomnieć o pornograficznym podziemiu, którego obroty z oczywistych względów nie są ewidencjonowane. Chodzi nie tylko o treści pedofilskie, ale również zjawisko nawet bardziej straszne: filmy snuff, na których sadyzm seksualny „zwieńczony” jest morderstwem. Osoby o pogodnym usposobieniu często sytuują to zjawisko w obszarze miejskich legend, jednak fakty mówią co innego. W 2000 r. w Moskwie aresztowano niejakiego Dmitrija Kuzniecowa, 30-letniego byłego mechanika samochodowego. Mężczyzna odpowiedzialny był za międzynarodową dystrybucję zdjęć i nagrań, na których utrwalono brutalny pedofilski seks, zakończony zabójstwami małoletnich ofiar. Do zatrzymania Rosjanina przyczyniły się brytyjskie służby, które wytropiły źródło rozprowadzanych w UK filmów snuff i pomogły w zidentyfikowaniu jednego z uczestników procederu. Klienci z Wysp płacili Rosjanom od 50 do 100 funtów za jedno nagranie.

Należy sądzić, że jeśli istnieje w tym obszarze popyt, nie brakuje chętnych do zapewnienia podaży, a przypadek Kuzniecowa nie był odosobniony.

Seks z androidem

Z badania firmy Nielsen NetRatings, przeprowadzonego w 2006 r., wynika, że Wyspiarze należą do najbardziej aktywnych konsumentów treści porno na świecie. Hasło „porn” do wyszukiwarki  wpisywali oni częściej niż mieszkańcy jakiegokolwiek innego kraju w obszarze anglojęzycznym. Jednak rynek konsumenta w UK jest znacznie lepiej rozwinięty niż rynek producencki. Wprawdzie Nielsen NetRatings wycenił wartość brytyjskiej branży porno na miliard funtów, to jednak insiderzy „różowego biznesu” na Wyspach mają krytyczne opinie na temat jego żywotności. W zeszłym roku serwis BuzzFeed.com przeprowadził wywiad z trzema brytyjskimi aktorkami porno, posługującymi się pseudonimami Lexi Lowe, Tanya Tate, i Kaz B. Padło m.in. pytanie o różnice dotyczące warunków pracy w UK i USA. Jedna z pań wymieniła trzy czynniki: pieniądze, pieniądze i pieniądze. Wszystkie damy były zgodne, że Wielka Brytania to tak naprawdę pornograficzna prowincja, a serce seksbiznesu bije w Stanach Zjednoczonych.

Czy jest czego zazdrościć Amerykanom? Chyba nie. Bo w gruncie rzeczy pornografia nie służy zdrowiu – ani psychicznemu, ani emocjonalnemu, a i fizycznemu chyba też nie do końca. Z przywołanego wyżej badania naukowców z Cambridge wynika, że ponad 50 proc. mężczyzn w wieku 25 lat, którzy nałogowo oglądali porno, mieli problem z osiągnięciem wzwodu z partnerką, mimo że z łatwością osiągali erekcję podczas oglądania materiałów erotycznych.

Przede wszystkim jednak pornografia ma zgubny wpływ na zdrowie emocjonalne i życie rodzinne oraz społeczne. Z raportu przygotowanego przez serwis CovenantEyes.com, agregującego wyniki szeregu badań naukowych, dotyczących psychologicznych i społecznych następstw oglądania pornografii, wynika, że uzależnienie od wirtualnego seksu utrudnia nawiązywanie trwałych relacji emocjonalnych, zagraża wierności małżeńskiej, prowadzi do uprzedmiotowienia kobiet, trywializacji gwałtu, obniżenia satysfakcji z życia seksualnego i strachu przed nawiązywaniem autentycznych relacji intymnych.

Choć cena, jaką wielu pornoholikom przychodzi zapłacić za stymulacje płynące z monitora, jest wysoka, to jednak perspektywy rozwoju wirtualnego seksbiznesu nie napawają optymizmem. W ostatnim czasie bardziej postępowa część branży skupia się na udoskonalaniu technologii z zakresu „augmented reality”, które łączą doznania wzrokowe m.in. z dotykowymi i zapewniają poczucie przestrzenności przeżycia. Rozwija się także nowa dziedzina: produkcja seksrobotów. Komentatorzy prognozują, że za kilka, kilkanaście, a najpóźniej kilkadziesiąt lat, relacje seksualne, a nawet „związki” człowieka z androidem, staną się jedną z obyczajowych norm.

 
Przemysław Ćwik, Cooltura
Więcej w tym temacie (pełna lista artykułów)

 
Linki sponsorowane
Zaloguj się lub zarejestruj aby dodać komentarz.

Komentarze

Bądź pierwszą osobą, komentującą ten artykuł.

Reklama

dodaj reklamę »Boksy reklamowe

Najczęściej czytane artykuły

        Ogłoszenia

        Reklama


         
        • Copyright © MojaWyspa.co.uk,
        • Tel: 020 3026 6918 Wlk. Brytania,
        • Tel: 0 32 73 90 600 Polska