O wydarzeniu napisała na Facebooku Ewa Banaszak: „To stało się w naszym rodzinnym domu wczoraj wieczorem!!! Jest to tym bardziej smutne i niepokojące przez co przechodzimy... Tym bardziej, że mieszkamy tutaj 10 lat, pracujemy, uczymy się i wkładamy wszystko co możemy... Proszę o udostępnianie i nagłaśnianie żeby się to nie powtórzyło...”. O ataku na polskich imigrantów piszą niemal wszystkie brytyjskie gazety.
Do zdarzenia doszło w nocy z środy na czwartek. Nieznani sprawcy podpalili przybudówkę przy domu w Plymouth. 22-letnia Ewa Banaszak opowiedziała dziennikarzom BBC o tym, co się stało. Pożar szopy zauważyła jej siostra, kiedy brała prysznic. Szybko powiadomiła rodziców i w oczekiwaniu na przyjazd straży pożarnej ojciec zaczął gasić ogień przy użyciu węża. W środku były m.in. rowery i kosiarki, ale na szczęście bez paliwa, więc nie było wybuchu.
Sprawcy zostawili kartkę z wulgarnym napisem i groźbą.
Ewa Banaszak podkreśla, że nie czuje się już bezpieczna w swoim domu. – Przez ostatnich kilka lat spotkaliśmy się z kilkoma komentarzami na temat powrotu do swojego kraju, ale po referendum mocno się one nasiliły. Ten incydent jest najpoważniejszy – powiedziała Polka – Jesteśmy tutaj tak długo. Zawsze będę Polką, ale tutaj jest nasz dom, tutaj pracujemy i mieszkamy. Nie zamierzam wrócić do kraju, ale Polacy boją się wychodzić z domu i mówić po polsku – dodaje.
Policja prosi wszystkich świadków wydarzenia o pomoc w śledztwie. W tym celu należy zgłosić się na policję i podać numer sprawy: CR/045564/16.
Zgłaszać można się następująco:
- dzwonić pod nr 101
- anonimowo na linię Crimestoppers pod nr 0800 555111
- napisać na adres: 101@DC.police.uk
kk, MojaWyspa.co.uk