Farage podkreślił, że zwycięskie doprowadzenie do korzystnego dla partii wyniku referendum było jego głównym politycznym celem. Tym samym jego ambicje zostały spełnione, więc jego zdaniem teraz czas na zasłużony odpoczynek.
- Już podczas kampanii referendalnej wielokrotnie powtarzałem, ze moim celem jest odzyskanie kraju. Teraz czas odzyskać własne życie. Dlatego zdecydowałem się ustąpić z funkcji szefa partii. Mój główny cel został spełniony. Do politycznej walki przyszedłem ze środowiska biznesu, ponieważ chciałem, aby nasz naród mógł sam o sobie decydować. Nigdy moim celem nie była kariera zawodowego polityka – mówi 52-letni Farage.
Dziennikarze skrupulatnie wyliczyli, że to już trzeci raz gdy Farage rezygnuje z fotela szefa partii, ale tym razem – jak zapewnia sam zainteresowany – nie ma mowy o powrocie na stanowisko prezesa. Choć jak zaznaczył, z polityka do końca się nie wycofuje. Farage zapewnił, że nadal będzie wspierał UKIP oraz nowego szefa partii. Będzie też bacznie obserwował przebieg negocjacji w Brukseli dotyczących wyjścia Wielkiej Brytanii z UE.
Jeszcze tego samego dnia, gdy Farage ogłosił swoje plany, odbyło się posiedzenie władz UKIP, które miało na celu stworzenie planu wyboru nowego lidera. 42 tys. członków UKIP nowego przywódcę wybierze najpóźniej do połowy września br.
Chętnych do objęcia fotela lidera nie brakuje. Wśród mocnych kandydatów wymienia się m.in. dotychczasowego zastępcę Paula Nuttalla, Stevena Woolfe’a, Petera Whittle’a, Suzanne Evans oraz jedynego posła UKIP – Douglasa Carswella, który reagując na informacje o dymisji Farage’a na swoim Twitterze wrzucił po prostu uśmiechniętego emotikona.
Małgorzata Słupska, MojaWyspa.co.uk