W branży mówi się również o tym, że także szefowie Visa nie wykluczają przeniesienia swoich brytyjskich centrów danych. Relokacja setek pracowników na kontynent to podobno pomysł dość poważny, a decyzje analizowane były już tej nocy.
Nastroje „przeprowadzkowe” podgrzewają eksperci. Felix Hufeld, szef wpływowego regulatora finansowego Bafin, stwierdził wczoraj, że nie wyobraża sobie, aby po Brexicie, Londyn był nadal europejskim centrum finansowym o takim znaczenie jak teraz, skoro nie dość, że kraj nie jest w strefie euro, to wkrótce jeszcze ma przestać być członkiem Unii Europejskiej.
W oficjalnym komunikacje Vodafone czytamy, że firma „nadal ocenia sytuację i wkrótce podejmie odpowiednie decyzje właściwe dla interesów jej klientów, akcjonariuszy i pracowników”. Telekomunikacyjny gigant zastrzegł też, że na razie jest za wcześnie na spekulacje dotyczące przenosin siedziby firmy poza UK, m.in. ze względu na długoterminowe umowy najmu powierzchni biurowych. Vodafone największe biuro ma Londynie, ale sporo wynajmuje również w Newbury.
Jednocześnie przedstawiciele Vodafone przyznają, że unijne zasady swobody przemieszczania się ludzi, kapitału i towarów niewątpliwie przyczyniły się do wzrostu wartości i pozycji firmy. „Jak na razie nie jest jasne, jak dużo z tych wartości nadal będzie obecnych w Wielkiej Brytanii” – czytamy w oświadczeniu Vodafone.
Wkrótce ma się też okazać, czy easyJet utrzyma swoją centralę na lotnisku Luton, która działa od 1995 roku. - Na pewno nie wyniesiemy się stąd całkowicie, nie o to chodzi. Luton to nasza ogromna baza – mówi Carolyn McCall, szef linii lotniczych. Wiadomo jednak, że firmie chodzi głównie o utrzymanie licencji przewoźnikach w krajach UE, w celu zapewnienia ciągłości dostępu do wspólnego europejskiego obszaru lotniczego.
Małgorzata Słupska, MojaWyspa.co.uk